Aktualizacja: 13.06.2017 10:36 Publikacja: 13.06.2017 21:00
Foto: Rzeczpospolita
Separatyzmy zaborowe, podziały polityczne i społeczne, wielka bieda, zrujnowane przez wojnę przemysł i rolnictwo, epidemie tyfusu, ospy i czerwonki. A przy tym – powszechne pragnienie normalnego życia, chęć zapomnienia o okupacyjnej udręce. W tak ekstremalnych warunkach, latem 1920 r., trzeba było wzbudzić nastroje patriotyczne. Władza musiała przekonać społeczeństwo, że sytuacja jest bardzo poważna i wymaga gotowości do kolejnych poświęceń. Oprócz Kościoła, który ogłosił świętą wojnę z bolszewikami, najpotężniejszym i najpowszechniejszym instrumentem propagandy obronnej stała się prasa, przede wszystkim gazety codzienne. Apelowały o zapisywanie się do szeregów ochotniczych, oddziałów paramilitarnych, organizacji pracujących na rzecz frontu, informowały, gdzie składać ofiary materialne i podpisywać pożyczkę wojenną, drukowały komunikaty. „Rzeczpospolita” – gazeta wysokonakładowa jak na ówczesne warunki – od pierwszych numerów znalazła się w awangardzie pism głośno bijących na alarm.
Prokuratura we Wrocławiu wszczęła śledztwo dotyczące nieprawidłowości finansowych w Centrum im. Willy’ego Brandt...
W narracji rosyjskiej zmienił się język opisu zwycięstwa w II wojnie światowej: z oddania hołdu poległym i uczcz...
Kilkadziesiąt najważniejszych europejskich think tanków spotka się w Warszawie i Toruniu, aby rozmawiać o przysz...
W trakcie ekshumacji prowadzonej w Puźnikach w Ukrainie naukowcy wydobyli szczątki co najmniej 42 osób – podało...
Tymczasowy pomnik polskich ofiar nie zostanie odsłonięty w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej. „Rzeczpo...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas