"Mowa nienawiści wylewa się z internetu i rozpycha się w przestrzeni publicznej. Rozpowszechniła się w mediach, w tym i tych, które chcą nadal uchodzić za publiczne, i nie zdumiewa już także w słowach radnych, posłów, czy wysokich nawet urzędników państwowych. Ilość pogróżek i obelg, kierowanych pod adresem żydowskich instytucji i placówek, stale rośnie" - zwracają uwagę autorzy oświadczenia.
Organizacje żydowskie "doceniają", że prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński potępili antysemityzm. "Ale póki słowa ich nie przekształcą się w czyny, brzmieć będą raczej jak deklaracja bezradności wobec napiętnowanego, a mimo to szerzącego się zła" - zaznaczają, apelując o "stanowcze działania".
Zdaniem autorów polscy Żydzi nie czują się obecnie w naszym kraju bezpiecznie. "Jest rzeczą oczywistą, że obecne zagrożenia nie przypominają tych z przeszłości, i że – inaczej niż w wielu innych krajach współczesnej Europy – nie przybierają też formy bezpośrednich napaści. Ale brak fizycznej przemocy nie wystarcza przecież, by sytuację uznać za normalną" - czytamy.
W stanowisku znalazło się wezwanie o skuteczne ściganie i piętnowanie antysemityzmu, ale także o przyznanie, że ów antysemityzm "zagraża w Polsce dziś". "Brak przeciwdziałania ze strony władz odbierany jest bowiem jako przyzwolenie – i przez sprawców, i przez tych, w których czyny sprawców są wymierzone. Organizacje żydowskie gotowe są do szczegółowej, praktycznej współpracy z instytucjami publicznymi, od policji przez media po szkoły, by stawić temu tamę" - piszą autorzy. Dodają, że nie tylko Żydzi są ofiarami obecnego - jak piszą - "klimatu nienawiści". Wyrażają w tym kontekście solidarność z Romami, muzułmanami, uchodźcami, czarnoskórymi, Ukraińcami i osobami z "pozostałych mniejszości etnicznych, religijnych, seksualnych czy innych".
"To nie konflikt polsko-żydowski nam grozi, lecz kolejna odsłona sporu o to, jaka ta Polska, wspólna nam wszystkim, ma być. Pozostańmy uczciwi, odważni i solidarni. Nie dajmy się podzielić" - apelują sygnatariusze, wskazując, że zarzewiem "obecnej fali antysemityzmu" jest nowelizacja ustawy o IPN. "Jeżeli sporadycznie pojawiające się na świecie, godne potępienia, wzmianki o polskich obozach wymagają, zdaniem rządu i parlamentu, aż takiej reakcji prawnej, to co powiedzieć o szerzącej się w Polsce nietolerancji i nienawiści? - pytają organizacje żydowskie.