Sąd uznał, że Grobelny naraził miasto na milionowe straty, bo zbyt tanio sprzedał grunt małżeństwu Kulczyków.
Początki sprawy sięgają 2003 roku, kiedy to firma Grażyny Kulczyk kupiła od miasta tereny przylegające do zabytkowego parku. Samorząd zainkasował nieco ponad 6 mln zł. Wkrótce transakcją zainteresowały się Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura. Śledczy uznali, że urzędnicy dopuścili się licznych nadużyć. Grunt pod inwestycję został sprzedany jako teren rekreacyjny. Miasto miało na tym stracić ponad 7 mln zł.
Dziś na spornych działkach stoi skrzydło Starego Browaru – popularnego centrum handlowo-kulturalnego. – Przedmiotem oceny nie była trafność decyzji. Fakt, że Stary Browar przynosi zyski miastu, nie może być argumentem przemawiającym na rzecz oskarżonych – uzasadniała sędzia Justyna Andrzejczak z Sądu Okręgowego w Poznaniu. Wczoraj wyrok skazujący usłyszało też czworo urzędników pracujących przy przetargu. Prezydent nie tylko został skazany na więzienie w zawieszeniu, ale też otrzymał czteroletni zakaz pełnienia stanowisk, które wiążą się z gospodarowaniem majątkiem komunalnym.
– Sąd popełnił błąd – oceniał po wyjściu z sali Grobelny. Według niego zgromadzony w sprawie materiał nie wskazuje, by którykolwiek ze skazanych świadomie podejmował niewłaściwe decyzje. – Gdybym miał wstrzymywać przetargi, by sprawdzić każdy dokument, który trafi na moje biurko, sparaliżowałbym pracę urzędu – przekonuje Grobelny. Prezydent zapowiada, że będzie składał apelację. Jeśli wyrok się uprawomocni, straci stanowisko. Wówczas premier wyznaczy na jego miejsce komisarza, a Poznań czekają przedterminowe wybory.
– Niewątpliwie jesteśmy o krok bliżej takiego rozwiązania – zaznacza Waldy Dzikowski, lider PO w Wielkopolsce. – Z czysto ludzkiego punktu widzenia współczuję prezydentowi, ale nie chcę komentować wyroku niezawisłego sądu. Tym bardziej że nie znam szczegółów sprawy.