Palikot od dawna szuka sposobu na wyrzucenie go z PO. Za Piątkiem z kolei murem stoją setki zwykłych członków PO. W Lublinie Palikot ma poparcie zaledwie kilku kół. – Ludzie nie mogą wytrzymać rządów Palikota, a zmiany lidera szybko się nie doczekają. Dlatego swoje miejsce widzą u boku Marcinkiewicza. Jeśli założy partię, z Platformy na Lubelszczyźnie zostaną szczątki – słyszymy od jednego z członków Rady Krajowej PO. Ale to nie tylko problem Lubelszczyzny. W całym kraju zaczynają pojawiać się takie sygnały. I właśnie żeby uspokoić nastroje, do Zarządu Krajowego PO powołano ostatnio Jarosława Gowina i Radosława Sikorskiego.
Gotowość do budowania struktur nowej partii wyrażają byli członkowie lubelskiej PO, którzy rozstali się z partią w 2005 r. (w chwili odejścia Zyty Gilowskiej) i przed wyborami samorządowymi w 2006 r. (partię opuścili założyciele lubelskiej PO). Z informacji „Rz” wynika, że osoby z tego środowiska prowadzą rozmowy o formowaniu struktur partii, którą miałby założyć Marcinkiewicz. Były premier od roku pracuje w Londynie w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Przed wyborami parlamentarnymi opuścił PiS, a pod koniec lutego nie wykluczył powrotu do krajowej polityki właśnie po to, by założyć własną partię.
Po tej deklaracji (jak wynikało z sondażu GfK Polonia dla „Rz”), gdyby były premier zdecydował się założyć nową partię, mogłaby liczyć na 11-procentowe poparcie. Wśród osób deklarujących oddanie głosu na formację Marcinkiewicza 26 proc. to zwolennicy PO, niewiele mniejszą grupę stanowią dotychczasowi wyborcy PiS (21 proc.). Ale najbardziej Marcinkiewicz mógłby liczyć na osoby, które w wyborach w październiku nie brały udziału – aż 40 proc.
Wielu czołowych polityków nie traktuje zapowiedzi byłego premiera poważnie. Podobnie lider lubelskiej PO Janusz Palikot: – W Lublinie PO jest silna jak nigdzie, mamy prezydenta, marszałka, wicewojewodę.
Sam Marcinkiewicz nie chciał rozmawiać z „Rz” o tworzeniu nowej partii. –Jeszcze na to nie czas – powiedział jedynie.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora