Musimy dać sobie trochę czasu, żeby przygotować ustawę, tak by spełniała swoje zadania i była wolna od zagrożeń wolności słowa, o której mówiliście – tymi słowami szef rządu zamknął w piątek blisko trzygodzinną debatę z internautami i przedstawicielami organizacji pozarządowych na temat rejestru stron i usług niedozwolonych. Miała go wprowadzić przygotowana przez rząd ustawa antyhazardowa.
Zdaniem internautów rejestr to próba wprowadzenia cenzury w sieci. Ponad 70 tys. z nich podpisało się pod listem do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o zawetowanie ustawy.
Tusk przekonywał w piątek do swoich racji na specjalnej debacie w Kancelarii Premiera, na którą zaproszono ok. 30 osób. W dyskusji można też było wziąć udział za pośrednictwem portali społecznościowych.
– Jeśli mnie przekonacie, to efektem mogą być zmiany w projekcie ustawy – zapowiedział premier. Pierwsze 20 minut spotkania poświęcił jednak na monolog, w którym zapewniał, że rządowe rozwiązania służą walce z hazardem, pedofilią i terroryzmem w sieci.
– Nie sprzeciwiamy się próbom znalezienia rozwiązań do walki z przestępczością w sieci – zapewniała Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon zajmującej się ochroną praw człowieka. – Ale nie może to godzić w fundamenty demokratycznego państwa prawa.