Reklama

Premier – internauci na razie 0:1

Nie przekonaliście mnie – powiedział Donald Tusk internautom. Ale zawiesza prace nad rejestrem usług i stron niedozwolonych

Aktualizacja: 06.02.2010 07:52 Publikacja: 06.02.2010 02:34

Donald Tusk przez blisko trzy godziny debatował z internautami

Donald Tusk przez blisko trzy godziny debatował z internautami

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Musimy dać sobie trochę czasu, żeby przygotować ustawę, tak by spełniała swoje zadania i była wolna od zagrożeń wolności słowa, o której mówiliście – tymi słowami szef rządu zamknął w piątek blisko trzygodzinną debatę z internautami i przedstawicielami organizacji pozarządowych na temat rejestru stron i usług niedozwolonych. Miała go wprowadzić przygotowana przez rząd ustawa antyhazardowa.

Zdaniem internautów rejestr to próba wprowadzenia cenzury w sieci. Ponad 70 tys. z nich podpisało się pod listem do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o zawetowanie ustawy.

Tusk przekonywał w piątek do swoich racji na specjalnej debacie w Kancelarii Premiera, na którą zaproszono ok. 30 osób. W dyskusji można też było wziąć udział za pośrednictwem portali społecznościowych.

– Jeśli mnie przekonacie, to efektem mogą być zmiany w projekcie ustawy – zapowiedział premier. Pierwsze 20 minut spotkania poświęcił jednak na monolog, w którym zapewniał, że rządowe rozwiązania służą walce z hazardem, pedofilią i terroryzmem w sieci.

– Nie sprzeciwiamy się próbom znalezienia rozwiązań do walki z przestępczością w sieci – zapewniała Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon zajmującej się ochroną praw człowieka. – Ale nie może to godzić w fundamenty demokratycznego państwa prawa.

Reklama
Reklama

– Internet i narzędzia telekomunikacyjne mogą być narzędziem totalitarnej kontroli – ostrzegał Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska zajmującej się edukacją na temat nowych technologii. Zaproponował rządowi współpracę, która doprowadzi do rezygnacji z kontrowersyjnej ustawy.

– Nie przesadzajmy. Nie wmawiajmy sobie, że ta ustawa pozwoli władzy ingerować w treść Internetu – bronił projektu Donald Tusk. I powtarzał, że chodzi o walkę z hazardem i pedofilią. – Rejestr ma ułatwić usuwanie przestępczej aktywności – przekonywał.

– Od tego, że zablokujemy dostęp do tych stron, one nie znikną, a osoby, które krzywdzą dzieci i umieszczają te filmy, nie trafią do więzienia – ripostował Jakub Śpiewak, szef fundacji Kidprotect.pl walczącej z pedofilią w Internecie.

Ostatecznie premier zaproponował kompromis – prace nad ustawą antyhazardową będą dalej prowadzone, ale zapis o rejestrze stron i usług niedozwolonych zostanie tymczasowo wstrzymany.

– Do Sejmu idzie ustawa bez tych zapisów, a czy rejestr zniknie, będzie zależało od konsultacji społecznych. I tak mam wyrzuty sumienia wobec moich współpracowników – stwierdził Tusk.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama