– Na podstawie materiału, jaki mamy, można przyjąć, że to nie było pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ale zabójstwo – mówi „Rz” prokurator Piotr Piątek, szef pionu śledczego krakowskiego IPN.

To oznacza bliską zmianę kwalifikacji czynu w śledztwie w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa, którego znaleziono martwego 7 maja 1977 r. w bramie krakowskiej kamienicy. Będzie to możliwe, jak ocenia Piątek, m.in. dzięki nowym świadkom, którzy złożyli zeznania w piątym już śledztwie w tej sprawie, i udokumentowaniu obrażeń, jakich doznał student.

– Można mówić co najmniej o tzw. zabójstwie z zamiarem ewentualnym. To oznacza, że sprawca godził się, iż coś takiego może się wydarzyć – wyjaśnia prokurator Piątek.

Oczywiście nie ma pewności, iż komukolwiek uda się po latach taki zarzut postawić. Ale gdyby nawet okazało się, że sprawca nie żyje, ustawa o IPN i tak nakłada na prokuratora obowiązek wyjaśnienia wszelkich okoliczności takiego czynu.

Jak ujawniła „Rz”, część osób dopiero teraz chce składać zeznania w sprawie śmierci Pyjasa. Do IPN ciągle zgłaszają się nowi świadkowie, ostatni we wtorek. Część osób, które mogą mieć interesujące śledczych informacje, udało się ustalić dzięki materiałowi nakręconemu do filmu „Trzech kumpli” Ewy Stankiewicz i Anny Ferens.