Jak napisaliśmy wczoraj, przepisy, które wejdą w życie w czerwcu, sprawią, iż rzesze pracowników Lasów Państwowych będą mogły wykupić domy nawet za 5 proc. wartości. Okazyjnie kupują je już teraz, ale na mniejszą skalę. Np. Marian Pigan, dyrektor generalny Lasów, zapłacił za dom pod Pszczyną z 34-arową działką niecałe 6 tys. zł.
Natychmiast po naszej publikacji Centralne Biuro Antykorupcyjne zapowiedziało kontrolę. Już zarejestrowało sprawę – pod numerem 255/2010.
Również NIK planuje na ten rok kompleksową kontrolę, która sprawdzi m.in., jak zarządza się przeznaczanymi do sprzedaży mieszkaniami w Lasach Państwowych. – Podobna kontrola w 2005 r. wykazała wiele nieprawidłowości – mówi rzecznik Izby Paweł Biedziak.
Stanisław Żelichowski (PSL), były minister środowiska, nie widzi nic złego w przywilejach leśników. – Podobnymi cieszą się inne grupy zawodowe. Ale zdecydowanie pozaprawne są praktyki manewrowania stanowiskami tak, by załapać się na skorzystanie z bonifikaty – uważa. Jego zdaniem warto przywrócić przepis o zakazie sprzedaży lokalu wyremontowanego w ciągu dziesięciu lat przed transakcją.
– To stajnia Augiasza – tak nazywa Lasy Państwowe Julia Pitera, minister ds. walki z korupcją. – Od lat nie panuje się tam nad tym atrakcyjnym majątkiem.