„Rz” ujawniła, że śledczy przesłali na adres urzędu miasta pismo, w którym proszą o przekazanie teczek personalnych dwóch urzędniczek – jedna złożyła w prokuraturze zeznania w sprawie seksafery, druga twierdzi, że zgwałcił ją prezydent Olsztyna Czesław Małkowski. Prośba śledczych trafiła na jego biurko. Dwa dni później prokuratorzy przesłali na adres ratusza wezwanie zaadresowane do jednej urzędniczki.
Rzecznik praw obywatelskich napisał do prokuratora krajowego Marka Staszaka: „Takie czynności administracyjne jak adresowanie pism czy decyzje merytoryczne dotyczące tego, jakie dowody mają być brane pod uwagę w toku postępowania karnego, powinny być podejmowane również z perspektywy zadbania o prawnie chronione interesy pokrzywdzonego”. Po naszych publikacjach Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, przeprosił kobiety. Mimo to r.p.o. prosi Staszaka o sprawdzenie, czy śledczy działali prawidłowo. Gdyby się okazało, że jest inaczej, wnosi o ich ukaranie.
Według naszych informacji śledztwo nabiera rozpędu. W tym tygodniu będą przesłuchane urzędniczki, które miały być molestowane przez Małkowskiego. Prezydentem zainteresowała się też Julia Pitera, minister ds. walki z korupcją. Poprosiła olsztyńską Prokuraturę Okręgową o przesłanie informacji na temat wszystkich umorzonych śledztw prowadzonych w sprawie prezydenta miasta.