Premier wezwał wczoraj pilnie najważniejsze osoby w państwie na nadzwyczajną naradę nad ustawami zdrowotnymi – „Rzeczpospolita” poinformowała o tym pierwsza.
Jak wynika z naszych informacji, w kancelarii stawili się wicepremierzy Waldemar Pawlak i Grzegorz Schetyna, ministrowie: zdrowia Ewa Kopacz i finansów Jacek Rostowski, a także szef doradców premiera Michał Boni i szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski. Powód? Zamieszanie wokół ustaw zdrowotnych.
Takiego kryzysu nie było od dawna: prace nad najważniejszymi projektami PO, które miały zreformować służbę zdrowia, są zawieszane w Sejmie. Już wcześniej wstrzymano prace nad ubezpieczeniami dodatkowymi i przekształcaniem szpitali w spółki.
Awanturą skończyły się obrady nad przepisami tworzącymi instytucję rzecznika praw pacjenta. Wczoraj do walki politycznej włączyły się związki zawodowe – zażądały przerwania prac nad ustawą o uprawnieniach pracowników służby zdrowia. PO się nie zgodziła. Obrażeni związkowcy wyszli z sali. Na dodatek z rządu płyną sprzeczne sygnały o oddłużeniu szpitali.
Tego już było za wiele dla koalicjanta, PSL, ale i dla samych posłów PO. – To, co się dzieje, jest po prostu żenujące – mówi wysoki rangą polityk PSL.