Nie wiadomo, czy dziś ruszy proces przeciwko autorom stanu wojennego. Termin jest wyznaczony, ale na sali nie będzie kompletu oskarżonych. Są w podeszłym wieku, tłumaczą się złym stanem zdrowia.
– Nie przyjdę w piątek na rozprawę, jestem chory. Badania i zaświadczenia lekarskie przesłałem do sądu – mówi „Rz” Czesław Kiszczak, jeden z głównych oskarżonych przez IPN.
Generał chce, żeby ze względu na jego stan zdrowia sąd odroczył dzisiejszą rozprawę. – Mam 83 lata i jestem po zawale serca – tłumaczy.Jak długo potrwa choroba i kiedy będzie mógł przyjść do sądu – na to generał nie odpowiada. Ale nie pozostawia złudzeń: nawet jeśli się poczuje lepiej, to i tak za długo nie zostanie na sali sądowej. – Przeszedłem badania w Akademii Medycznej i tam nałożono na mnie szereg ograniczeń. Nie mogę zeznawać dłużej jak dwie godziny dziennie. A na sali musi być absolutna cisza – zaznacza Kiszczak.
Również Emil Kołodziej – były członek Rady Państwa, która 13 grudnia 1981 r. formalnie wprowadziła stan wojenny (chociaż mógł to zrobić wyłącznie Sejm), powołuje się na stan zdrowia i też chce odroczenia rozprawy. IPN zarzucił mu przekroczenie uprawnień.
– Ci dwaj oskarżeni osobiście złożyli wnioski o odroczenie i przedstawili zaświadczenia lekarskie z różnych okresów. Dzisiaj sąd się do nich odniesie – usłyszeliśmy w Sądzie Okręgowym w Warszawie.