Reklama

Staliśmy się elitą III RP, bo nam się to należało

Jerzy Wiatr, socjolog i politolog, działacz PZPR, obecnie w SLD, uczestnik Okrągłego Stołu

Publikacja: 06.02.2009 02:57

[b]Rz: Część polityków dawnej opozycji uważa, że „Solidarność” nie powinna się w 1989 r. dogadywać z komunistami, bo ustrój i tak był bliski upadku. Wystarczyło poczekać, by przejąć władzę. [/b]

[b]Jerzy Wiatr:[/b] Z perspektywy następnych lat tak się może wydawać. Ale wówczas wielu ludzi uważało, że komunizm potrwa jeszcze 20 lat. Tak napisał Zbigniew Brzeziński w swojej książce w 1987 r. A demontaż systemu komunistycznego w ciągu jednego roku był w ogóle nie do wyobrażenia.

[b]Jednak w 1989 r. polska gospodarka się waliła, a nastroje społeczne gwałtownie pogarszały.[/b]

To prawda, Polska zmierzała ku wielkiej katastrofie. Świadomość tego była po obu stronach. Obóz rządzący bał się powtórki z grudnia 1970 r., a opozycja bała się, że nie zdoła zapanować nad buntem społecznym, bo na jego czele mogło stanąć młodsze pokolenie, u którego Lech Wałęsa nie miał już takiego autorytetu jak w starej „Solidarności”. Dlatego ostatecznie doszło do rozmów Okrągłego Stołu, choć generał Wojciech Jaruzelski musiał przełamać opór członków KC i średniego szczebla aktywistów PZPR, którzy byli nastawieni na konfrontację i utrzymanie władzy. Zresztą nam, PZPR-owskim reformatorom, również nie chodziło o to, żeby oddać władzę. Zamierzaliśmy tylko podzielić się nią z „Solidarnością” i przez pierwsze cztery lata Sejmu kontraktowego oraz prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego głęboko zmienić kraj. Później miały się odbyć wolne wybory, ale Jaruzelski nadal byłby prezydentem, bo jego kadencja miała trwać sześć lat. Oczywiście te rachuby diabli wzięli.

[b]Na porozumieniu Okrągłego Stołu wygrały przede wszystkim elity PZPR-owskie – tak do dziś uważa wielu ludzi. [/b]

Reklama
Reklama

To jest uproszczony obraz. Po obu stronach są beneficjenci przemian i pokrzywdzeni. Ale jest oczywiste, że ten rodzaj zmian nie przetrącił życiorysów ludziom z naszej strony sceny politycznej. Wielu z nas dopiero w nowym ustroju mogło rozwinąć skrzydła. Ja w czasach PRL nie mogłem nawet marzyć, żeby być posłem na Sejm. Poza tym Okrągły Stół wstrzelił się w nastroje społeczeństwa. Jego ustalenia uzyskały aprobatę, a ludzie poszli do czerwcowych wyborów, choć nie były w pełni demokratyczne. A ci, którzy te zmiany zainicjowali – w tym ja – stali się elitą III RP. Uważam, że nam się to należało, bo otworzyliśmy

[b]Rz: Część polityków dawnej opozycji uważa, że „Solidarność” nie powinna się w 1989 r. dogadywać z komunistami, bo ustrój i tak był bliski upadku. Wystarczyło poczekać, by przejąć władzę. [/b]

[b]Jerzy Wiatr:[/b] Z perspektywy następnych lat tak się może wydawać. Ale wówczas wielu ludzi uważało, że komunizm potrwa jeszcze 20 lat. Tak napisał Zbigniew Brzeziński w swojej książce w 1987 r. A demontaż systemu komunistycznego w ciągu jednego roku był w ogóle nie do wyobrażenia.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Co drugi sprzedawca sprzedałby alkohol nieletnim. Ratusz nie ma pieniędzy na kontrole
Kraj
Zuzanna Dąbrowska: Hołowni pożegnanie z fotelem
warszawa
Utrudnienia na stołecznej linii średnicowej. Wspólne honorowanie biletów KM i ZTM
Kraj
Polska będzie miała nowy rodzaj wojsk. Władysław Kosiniak-Kamysz: Na ich czele stanie płk lek. Mariusz Kiszka
Reklama
Reklama