Milewicz i Romaszewska, czyli kłopot z Czumą

„Nawet najdłuższy wyrok za działalność przeciw PRL-owskim despotom, najdzielniejsza postawa w więzieniu i w PRL-owskiej opozycji, najbardziej hardy stosunek do SB nie czynią z człowieka kompetentnego polityka” – pisze w „Gazecie Wyborczej” Ewa Milewicz. Chodzi oczywiście o Andrzeja Czumę.

Publikacja: 13.02.2009 09:12

"A nawet często bywa odwrotnie. Cechy, które były przydatne w konspiracji, wysadzają w powietrze normalną politykę. Opozycjonista w PRL, żeby wygrać, musiał być zawzięty, jednoznaczny. Musiał rozróżniać dwa kolory - czarny i biały. Albo coś było dobre, albo złe. (...)

Życie w konspiracji kształciło człowieka do życia w konspiracji. Albo w więzieniu. A demokratyczna polityka wymaga np. kompromisów. Powściągnięcia języka, choć noga rwie się do kopniaka. Współpracy z przeciwnikiem. To są wszystko umiejętności niewykształcone przez organizmy części najwybitniejszych nawet osób z konspiry. Kompromis? Dla opozycjonisty to elegancka nazwa zdrady. Powstrzymać się od inwektyw? To tchórzostwo, oportunizm i brak charakteru. Nie kopnąć i nie odgryźć ucha przeciwnikowi politycznemu? To obłuda.

Takich radykałów ostrych w słowach było w ostatnim 20-leciu multum. Cała para, która w nich dymiła, szła w gwizdek. Jak się okazało w ostatnich dwóch tygodniach, to też przypadek ministra Czumy, niezłomnego PRL-owskiego więźnia.

Wypowie wojnę któremuś ze światowych mocarstw. Obruga sąd, bo wyrok mu się nie spodoba. Zapowie coś, czego prawo nie przewiduje. Czemu nie? Czuje przecież w sobie moralną siłę. Współpracować będzie z bratem, swatem lub tylko z synem, bo inni przecież mogą zawieść lub zdradzić.

Na kimś będzie musiał się w ministerstwie "zawiesić", bo prawnikiem nigdy nie był. Nie jego wina. To PRL-owska władza mu to uniemożliwiła. Ale za życiorys człowiek powinien dostawać order, a nie stanowisko ministra” – pisze Ewa Milewicz.

O ministrze sprawiedliwości pisze też na [link=http://agnieszka.salon24.pl/386419.html" "target=_news]swoim blogu[/link] w Salonie24 Agnieszka Romaszewska:

„Z zainteresowaniem patrzę czy uda się zadeptać Czumę czy nie? Coraz szerzej otwieram oczy i coraz większa zaduma mnie ogarnia. Bo cóż widzę: czwarty juz dzień media, blogerzy, komentatorzy TV, sławni i prości żurnaliści obrabiają ministra sprawiedliwości.  Wreszcie zgodni i nawet czujący w swej zgodzie pewną uskrzydlająca ulgę - prawicowcy i lewicowcy razem. Nawet połowa tej uwagi nigdy nie była poświęcona ministrowi Ćwiąkalskiemu. W ogóle żaden minister PO (może poza Drzewieckim) tak nie został przeprany. Czarny charakter - Czuma w naszym przejrzystym i nieskażonym swiecie. I to kiedy? Czyżby demaskatorzy dobrali się do niego, gdy został szefem komisji śledczej i poczynał sobie mało przyjemnie? Nie. Nie wtedy. Dobrali sie do niego dopiero wtedy, gdy na poważnie mógł zagrozić korporacji prawniczej, gdy mianowal sensownego szefa więziennictwa.(...)

I tak spośród wszystkich naszych dorobkiewiczów i karierowiczów, których we władzach zazwyczaj co niemiara zajęliśmy się akurat Andrzejem Czumą, który w Chicago miał spory i kłopoty finansowe. Pogratulować. Nawet z tego mu się czyni zarzut, że groszem specjalnie nie śmierdzi. Przypomina mi to atak na Lecha Kaczyńskiego, że nie ma mieszkania w Warszawie. (Oferma taka, ze sie nawet drugiego mieszkanka nie dorobiła... - pisał pewien dziennikarz).

(..) Wszyscy ludzie mają wady. Na tym polega że nie są aniołami. I to nie jest takie ot - puste stwierdzenie. O tym, że to prawda, przekonujemy się najczęściej w zupełnie nieodpowiednim momencie i w bardzo nieprzyjemny sposób. Ludzie bywają próżni, niemądrzy, bywają antypatyczni, megalomańscy, ba potrafią się zakłamywać i robić dziwne rzeczy. Pytanie jednak - jak często popełniaja pewne czyny i co reprezentują sobą ponadto. Bo jest też jeszcze jedna i to podstawowa, niejako zbiorcza kwalifikacja, którą widać w momentach próby najlepiej - kaliber człowieka. Społeczeństwa, które zbyt drastycznie się zaczynają mylić w tej sprawie i krasnala osadzają w roli wielkoluda oraz odwrotnie - bardzo źle sobie rokują na przyszłość” - podsumowuje Romaszewska.

Problem w tym, że obie Panie mają rację. Z Adrzejem Czumą mam prawdziwy kłopot. Taki porządny człowiek. Z pięknym i barwnym życiorysem niepozbawionym zakrętów. Facet z krwi i kości. I taki niekonwencjonalny minister. Każdy dzień przynosi niespodzianki z nim związane. Chyba jednak racje ma Paweł Reszka, który w „Dzienniku”, z równym szacunkiem pisząc o Andrzeju Czumie, tytułuje swój komentarz: „Bohater nie musi być ministrem” .

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/13/igor-janke-milewicz-i-romaszewska-czyli-klopot-z-czuma/]blog.rp.pl[/link]

"A nawet często bywa odwrotnie. Cechy, które były przydatne w konspiracji, wysadzają w powietrze normalną politykę. Opozycjonista w PRL, żeby wygrać, musiał być zawzięty, jednoznaczny. Musiał rozróżniać dwa kolory - czarny i biały. Albo coś było dobre, albo złe. (...)

Życie w konspiracji kształciło człowieka do życia w konspiracji. Albo w więzieniu. A demokratyczna polityka wymaga np. kompromisów. Powściągnięcia języka, choć noga rwie się do kopniaka. Współpracy z przeciwnikiem. To są wszystko umiejętności niewykształcone przez organizmy części najwybitniejszych nawet osób z konspiry. Kompromis? Dla opozycjonisty to elegancka nazwa zdrady. Powstrzymać się od inwektyw? To tchórzostwo, oportunizm i brak charakteru. Nie kopnąć i nie odgryźć ucha przeciwnikowi politycznemu? To obłuda.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo