– Zawsze powinniśmy być po stronie wyrzucanych. Nie można ich usuwać ze względu na poglądy – podkreślał satyryk Jan Pietrzak. – Szkoda, że ciągle obowiązuje u nas peerelowska zasada, że każda kolejna ekipa rządząca mediami wyrzuca ludzi jak popadnie.
Przed siedzibą III Programu Polskiego Radia przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie odbyła się pikieta w obronie Krzysztofa Skowrońskiego odwołanego z funkcji dyrektora stacji. Przyszło około 100 osób. Byli m.in. muzycy Jacek Kleyff i Stanisław Soyka, kompozytor Michał Lorenc, aktorka Ewa Dałkowska, która odśpiewała tekst Jana Pietrzaka "Nadzieja".
Bronisław Wildstein, publicysta "Rz" i były prezes TVP, podkreślał, że zgromadzili się nie tylko, by bronić osoby, ale i standardów.
Jego redakcyjny kolega Piotr Semka przypomniał, że trzy lata temu podobna manifestacja odbyła się przed siedzibą "Rzeczpospolitej" - wtedy protestowano przeciwko wyrzuceniu z gazety właśnie Wildsteina. - Oto po paru latach powtarza się taka sama absurdalna sytuacja - osoba, co do której nikt nie stwierdził, że jest złym dziennikarzem, musi opuścić radio na podstawie mgławicowych zarzutów, dorabianej gęby, głosów prasowych, które kreują go na partyjnego aparatczyka - powiedział Semka.
– Odwołanie Krzysztofa Skowrońskiego jest rzeczą gorszącą. Daje zły przykład. Pokazuje, że lepiej robić fuszerę, kiepskie radio i nikomu się nie narażać, niż robić radio z pasją, na wysokim poziomie – mówił "Rz" Stanisław Soyka. Jego zdaniem to oburzające, że nikt nie wziął pod uwagę głosów słuchaczy Trójki, którzy stawali w obronie Skowrońskiego. List w jego obronie podpisało ponad 3 tys. osób.