Decyzja sądu kończy spór o władzę w TVP trwający od 3 lipca. Wtedy część członków rady nadzorczej zawiesiła Farfała, a na jego miejsce powołała Siwka. Jednak na kilkadziesiąt minut przed planowanym posiedzeniem rady minister skarbu zamknął walne zgromadzenie akcjonariuszy TVP, co zakończyło kadencję rady. Ale pięciu jej członków uznało, że ich mandaty wygasają dopiero o północy tego dnia. Podobnie uważał przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski.
Sąd był jednak innego zdania. Stwierdził, że uchwały z 3 lipca należy uznać za nieistniejące. Bo kadencja rady wygasła w momencie zamknięcia WZA. Właśnie z powodu braku rady i zamieszania wokół stanowiska prezesa TVP minister skarbu tydzień temu wystąpił do sądu o wyznaczenie kuratora dla TVP. Dziś podtrzymuje ten wniosek. – W spółce w dalszym ciągu nie ma rady nadzorczej – tłumaczy Maciej Wewiór, rzecznik ministerstwa.
Decyzja sądu uspokoiła sytuację w TVP, ale tylko na chwilę. Teraz wszystko w rękach KRRiT, która ma powołać nową radę. Umożliwi to porozumienie członków Krajowej Rady kojarzonych z PiS z Tomaszem Borysiukiem (dawniej kojarzony z Samoobroną, obecnie z Lewicą). KRRiT już w tym tygodniu spróbuje wybrać nową radę. Ostatnie jej obrady przerwano, by poczekać na decyzję KRS.
KRRiT może powołać od pięciu do ośmiu członków rady nadzorczej. Jednego desygnuje minister skarbu. Ostatnio zapowiedział nowe konsultacje w sprawie swojego kandydata ze środowiskami twórczymi. Oznacza to, że nie zamierza spieszyć się z tą nominacją. Ale zdaniem szefa KRRiT rada nadzorcza TVP może działać także bez przedstawiciela ministerstwa. Tak już było podczas jej ostatniej kadencji.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=s.kucharski@rp.pl]s.kucharski@rp.pl[/mail][/i]