Reklama
Rozwiń

Spór o początek afery

PO i PSL nie godzą się, by komisja hazardowa zaczęła prace od rządów Tuska

Aktualizacja: 10.11.2009 07:02 Publikacja: 10.11.2009 02:07

Mirosław Sekuła (z prawej) podczas pierwszego posiedzenia komisji śledczej. Obok marszałek Sejmu Bro

Mirosław Sekuła (z prawej) podczas pierwszego posiedzenia komisji śledczej. Obok marszałek Sejmu Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Posłowie z komisji śledczej zdecydują we wtorek, od czego zaczną badanie afery hazardowej. Mają bowiem ustalić plan pracy na zaplanowane w czwartek posiedzenie. Opozycja domaga się, by w pierwszej kolejności przyjrzeć się ostatniej nowelizacji ustawy hazardowej, która doprowadziła do afery.

– Komisja została powołana dlatego, że pod rządami Platformy Obywatelskiej doszło do kompromitujących wydarzeń. Problem do zbadania mamy więc tu i teraz. Jestem przeciw zaczynaniu prac od historycznych analiz – mówi Bartosz Arłukowicz z Lewicy.

Podobnego zdania są politycy PiS. Dla Beaty Kempy jest oczywiste, że komisja powinna zacząć prace od badania źródeł afery hazardowej, a więc od wydarzeń ostatnich tygodni. – Wyjaśnienie kwestii związanych z wybuchem całej afery to przecież najistotniejsza sprawa – podkreśla posłanka PiS.

Zupełnie inne spojrzenie mają śledczy z Platformy. Oni również uważają, że aferę trzeba badać od początku, tyle że dopatrują się go w roku 2003, gdy rozpoczęły się prace nad nowelizacją ustawy hazardowej. – Budowanie domu zaczyna się od fundamentów – przekonuje Sławomir Neumann z PO.

Zgadza się z nim szef komisji Mirosław Sekuła (PO). Zwraca uwagę, że przy ustalaniu planu pracy tak naprawdę Sejm nie pozostawił komisji dużego pola manewru. Uchwała o powołaniu komisji śledczej mówi bowiem wyraźnie, że ma ona badać proces legislacyjny od jego początków.

Reklama
Reklama

Tego samego argumentu używa Franciszek Stefaniuk z PSL.

– Przede wszystkim musimy uporządkować wiedzę, prześledzić kolejne nowelizacje, bo tylko w ten sposób możemy wykryć, gdzie pojawiły się nieprawidłowości – mówi „Rz” Mirosław Sekuła.

Przekonuje, że ten sposób może nie będzie tak medialny i widowiskowy, jak chciałaby opozycja, ale z pewnością przyniesie efekty. – Byłem szefem NIK i tam właśnie tak się przeprowadza kontrole – mówi.

Jak odpowie na argumenty opozycji, że komisja nie jest po to, by badać historię?

– Jeśli ktoś chce przedstawienia czy cyrku, to niech idzie do cyrku albo na przedstawienie. A my jesteśmy komisją śledczą, która ma rzetelnie zbadać to, co jest określone w uchwale o naszym powołaniu. Ale decydujący głos przy ustalaniu planu pracy będzie oczywiście należeć nie do mnie, tylko do całej komisji – zaznacza Sekuła.

Wygląda więc na to, że jedyną sprawą, w jakiej wszyscy posłowie komisji zgodzą się we wtorek, będzie wystąpienie do Sejmu, Kancelarii Premiera i innych urzędów o przygotowanie dokumentów związanych z nowelizacjami prawa hazardowego.

Reklama
Reklama

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=k.manys@rp.pl]k.manys@rp.pl[/mail][/i]

Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Kraj
Miliardy z KPO usprawniają kolejową infrastrukturę
Kraj
Warszawscy urzędnicy chcą się ubezpieczyć od terroryzmu i sabotażu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama