Posłowie z komisji śledczej zdecydują we wtorek, od czego zaczną badanie afery hazardowej. Mają bowiem ustalić plan pracy na zaplanowane w czwartek posiedzenie. Opozycja domaga się, by w pierwszej kolejności przyjrzeć się ostatniej nowelizacji ustawy hazardowej, która doprowadziła do afery.
– Komisja została powołana dlatego, że pod rządami Platformy Obywatelskiej doszło do kompromitujących wydarzeń. Problem do zbadania mamy więc tu i teraz. Jestem przeciw zaczynaniu prac od historycznych analiz – mówi Bartosz Arłukowicz z Lewicy.
Podobnego zdania są politycy PiS. Dla Beaty Kempy jest oczywiste, że komisja powinna zacząć prace od badania źródeł afery hazardowej, a więc od wydarzeń ostatnich tygodni. – Wyjaśnienie kwestii związanych z wybuchem całej afery to przecież najistotniejsza sprawa – podkreśla posłanka PiS.
Zupełnie inne spojrzenie mają śledczy z Platformy. Oni również uważają, że aferę trzeba badać od początku, tyle że dopatrują się go w roku 2003, gdy rozpoczęły się prace nad nowelizacją ustawy hazardowej. – Budowanie domu zaczyna się od fundamentów – przekonuje Sławomir Neumann z PO.
Zgadza się z nim szef komisji Mirosław Sekuła (PO). Zwraca uwagę, że przy ustalaniu planu pracy tak naprawdę Sejm nie pozostawił komisji dużego pola manewru. Uchwała o powołaniu komisji śledczej mówi bowiem wyraźnie, że ma ona badać proces legislacyjny od jego początków.