Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie prowadzi postępowanie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi CBA, za akcję w resorcie rolnictwa. Trwa trzy lata, ale ostatnio znów zrobiło się o sprawie głośno.
1 lipca, trzy dni przed drugą turą wyborów prezydenckich, ówczesny szef tej prokuratury Robert Kiliański ogłosił, że w lipcu do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Kamińskiemu i jego zastępcom.
„Rz” ustaliła, że wbrew praktyce i zasadom obowiązującym w prokuraturze śledztwo zamknął nie prokurator, który je prowadził, ale jeden z jego szefów. Jak wyglądały kulisy?
Referentem sprawy jest Bogdan Olewiński, który 25 czerwca poszedł na urlop. Jak wynika z informacji „Rz”, wcześniej poinformował Kiliańskiego, że zakończył śledztwo w sprawie akcji CBA. Mieli ustalić, że po 23 lipca, gdy wróci z urlopu, wyda postanowienie o zakończeniu postępowania i skieruje do sądu akt oskarżenia.
Tymczasem śledztwo zostało zamknięte już 30 czerwca. „Rz” ustaliła, że kiedy Olewiński wypoczywał w Bułgarii, Kiliański zmienił zdanie i postanowił zamknąć sprawę. Miał o to poprosić swojego zastępcę Jana Łyszczka. To jego podpis widnieje pod decyzją o zakończeniu postępowania. Łyszczek 30 czerw-ca złożył dymisję z funkcji.