Sejm nie głosował w piątek ani nad ustawą medialną PO pozwalającą wymienić władze mediów publicznych, ani nad wyborem dwóch osób do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jak „Rz” pisała w piątek, SLD zamierza poprzeć projekt ustawy medialnej. Ale, nie ufając Platformie, chce, by wcześniej Sejm wybrał dwie rekomendowane przez Lewicę osoby do pięcioosobowej KRRiT (jednego jej członka poleconego przez PSL wskazał już Senat, dwóch – prezydent). PO przekonuje, że nie można tego zrobić przed zaopiniowaniem kandydatów przez ABW. A te opinie jeszcze do Sejmu nie wpłynęły.
– Przesunięcie głosowań to oznaka bardzo niskiego poziomu zaufania w Sejmie – ocenia Janusz Piechociński, poseł PSL.
Sojusz obawia się powtórki sytuacji sprzed roku, gdy też próbowano znowelizować prawo medialne. Przygotowane wspólnie przez PO, PSL i SLD, w ostatniej chwili wbrew stanowisku Lewicy zostało zmodyfikowana przez przyjęcie senackich poprawek.
Jerzy Wenderlich (Lewica) podkreśla, że jego klubowi zależy jeszcze na dwóch poprawkach w ustawie medialnej. Po pierwsze, by zarządy TVP i Polskiego Radia mogły być odwoływane czy powoływane przez KRRiT tylko na wniosek rad nadzorczych tych mediów. PO chce, by Krajowa Rada mogła to robić także na wniosek walnego zgromadzenia, czyli skarbu państwa.