Reklama

Posłowie PO marzą o ratuszach

Kilkunastu parlamentarzystów z partii Donalda Tuska chce walczyć o władzę w miastach. Dla części z nich będzie to powrót do samorządu

Publikacja: 23.08.2010 02:50

Posłowie PO marzą o ratuszach

Foto: Fotorzepa, Jacek Gołaszyński Jac Jacek Gołaszyński

Platforma jeszcze nie wybrała wszystkich kandydatów, którzy wystartują w jesiennych wyborach samorządowych. Ale już dziś wiadomo, że wielu parlamentarzystów jest zainteresowanych zamianą poselskiej ławy na fotel prezydenta czy burmistrza miasta.

W Łodzi o władzę walczyć będzie posłanka Hanna Zdanowska. Zasiada w Sejmie po raz pierwszy, ale jest gotowa przerwać kadencję, by zająć się pracą w samorządzie. Wśród posłów, którzy chcą przejść do samorządu, są m.in. Mirosław Sekuła – kandydat na prezydenta Zabrza, Zbigniew Konwiński – kandydat na prezydenta Słupska, w Szczecinie Arkadiusz Litwiński, w Oświęcimiu Janusz Chwierut. W Olsztynie start rozważa posłanka Lidia Staroń, w Częstochowie Izabela Leszczyna, a w Pile senator Piotr Głowski.

O funkcję burmistrza Krosna Odrzańskiego ma zawalczyć poseł Marek Cebula, a wśród kandydatów na burmistrza Iławy jest Adam Żyliński.

Dlaczego posłowie chcą zrezygnować z mandatu i przejść do samorządu?

– Zamiast wspierać rząd, można samemu wziąć odpowiedzialność za władzę wykonawczą. To większe wyzwanie, ale też większe ryzyko – tłumaczy „Rz” Arkadiusz Litwiński, który ma być kandydatem PO na prezydenta Szczecina.

Reklama
Reklama

Politycy uważają, że jako lokalni włodarze będą mogli działać skuteczniej niż w Sejmie. – Parlament to taka duża rada. A jeden poseł to po prostu jedna czterysta sześćdziesiąta część władzy ustawodawczej – komentuje Zbigniew Konwiński ubiegający się o fotel prezydenta Słupska.

Arkadiusz Litwiński dodaje: – Nie mam poczucia, że jak mnie nie będzie w Sejmie, to rząd na tym straci. Za to mogę w tym czasie wiele dobrego zrobić w Szczecinie.

Litwiński od 1998 r. do 2005 r. był radnym Szczecina, potem pełnił funkcję wiceprzewodniczącego rady miasta. Konwiński w 2006 r. przegrał wybory na prezydenta Słupska, ale został przewodniczącym miejskiej rady. Rok później wystartował w wyborach do Sejmu.

Jeśli obaj wygrają jesienne wybory, będzie to dla nich powrót do samorządu.

Podobnie wygląda polityczny życiorys części innych kandydatów.

Hanna Zdanowska w 2007 r. opuściła funkcję wiceprezydenta, by wystartować w wyborach do Sejmu. Po trzech latach chce wrócić do Łodzi, ale już jako prezydent tego miasta.

Reklama
Reklama

Politolodzy nie są zdziwieni takimi planami parlamentarzystów.

– Do końca kadencji w Sejmie został tylko rok, a utrzymanie mandatu poselskiego przez debiutanta jest znacznie trudniejsze niż powrót do samorządu – ocenia dr Wojciech Jabłoński, politolog z UW. – Poza tym samorząd to spokojne miejsce, gdzie można planować karierę na wiele lat, a epizod w Sejmie może się temu przysłużyć, jeśli nawiąże się kontakty z politykami z pierwszego szeregu.

Platforma jeszcze nie wybrała wszystkich kandydatów, którzy wystartują w jesiennych wyborach samorządowych. Ale już dziś wiadomo, że wielu parlamentarzystów jest zainteresowanych zamianą poselskiej ławy na fotel prezydenta czy burmistrza miasta.

W Łodzi o władzę walczyć będzie posłanka Hanna Zdanowska. Zasiada w Sejmie po raz pierwszy, ale jest gotowa przerwać kadencję, by zająć się pracą w samorządzie. Wśród posłów, którzy chcą przejść do samorządu, są m.in. Mirosław Sekuła – kandydat na prezydenta Zabrza, Zbigniew Konwiński – kandydat na prezydenta Słupska, w Szczecinie Arkadiusz Litwiński, w Oświęcimiu Janusz Chwierut. W Olsztynie start rozważa posłanka Lidia Staroń, w Częstochowie Izabela Leszczyna, a w Pile senator Piotr Głowski.

Reklama
Kraj
Zamurowani robotnicy i tajna stacja kolejowa? Pałac Kultury i Nauki świętuje 70. urodziny
Kraj
Zakończyła się rekrutacja na Politechnikę Warszawską. Gdzie najtrudniej było się dostać?
Kraj
Ciszej wokół Południowej Obwodnicy Warszawy. Dobudują ekrany akustyczne za 23 mln zł
Kraj
W Warszawie jak w Bolonii? Naukowcy przewidują klimat stolicy za 60 lat
Kraj
Ile osób lata z lotniska Warszawa-Radom? „W czerwcu pięć razy więcej niż w maju”
Reklama
Reklama