Ruch dąży do tego, by na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie skończyła się Polska – poseł PiS z Opola Sławomir Kłosowski nie ma wątpliwości, że działacze RAŚ to w gruncie rzeczy separatyści, a dyskutowanie o ich pomysłach nie ma sensu.
– Polska nie skończy się tu w żadnym wypadku – oponuje Lucjan Karasiewicz, poseł PJN z Lublińca. – A brak dyskusji może właśnie popchnąć śląskich autonomistów ku separatyzmowi.
Koncepcje RAŚ spisano w ubiegłym roku w Statucie Organicznym. To propozycja śląskiej konstytucji. Na początku marca, na fali euforii po wyborach samorządowych, po których RAŚ współrządzi Śląskiem, działacze poinformowali na kongresie, że miałby wejść w życie już w 2020 roku.
Wówczas na terenie województwa autonomicznego Górny Śląsk – od Bielska i Cieszyna na południu, po Lubliniec, Tarnowskie Góry i Kluczbork na północy, Nysę, Kędzierzyn i Głubczyce – najwyższą władzą autonomii byłyby sejm i senat śląski...
Czytaj w tygodniku "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl