Przegląd prasy: Czy powinno się wieszać flagi 10 kwietnia?

No i zdarzają się jeszcze czołówki gazet, które przynoszą pozytwne informacje. Przedwczoraj pisaliśmy w "Rz" o odkryciu polskich naukowców. Dziś dobra wiadomość na froncie "Gazety Wyborczej".

Publikacja: 08.04.2011 11:35

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Polskiego gazu łupkowego może nam starczyć na 380 lat - pisze Andrzej Kublik powołując się na raport amerykańskiej rządowej agencji informacji energetycznej. Choć na razie to szacunki, w dodatku oparte na analizach porównawczych, jeśli przypomnimy sobie ostatnie odwierty na Pomorzu, wydaje się, że gaz łupkowy mamy i kwestią czasu wydaje się być, kiedy zacznijmy go wydobywać. A wtedy powinny też zacząć spadać ceny tego cennego surowca.

W "GW" prócz dobrych wiadomości, też dwa dobre wywiady. W pierwszym Bronisław Komorowski opowiada o relacjach polsko-rosyjskich. Prezydent jest zbudowany postawą Rosjan w wyjaśnianiu zbrodni katyńskiej. "Będziemy dążyć do pełnego ujawnienia prawdy o Katyniu, przecięciu węzła kłamstwa i pełnej rehabilitacji ofiar". A ja głupi myślałem, że sprawa zbrodni katyńskiej jest - by użyć słów samego Bronisława Komorowskiego - "arcyboleśnie prosta". Po prostu Stalin kazał zabić polskich oficerów i tyle.

 

Przesadzam? Owszem, trochę, ale szkoda, że prezydent nie wykazuje takiej determinacji w sprawie wyjaśnienia katastrofy polskiego tupolewa. I w dodatku bierze za dobrą monetę wszystkie rosyjskie gesty, jak np. przekazanie we środę Polakom kilku tomów akt śledztwa smoleńskiego. Tym bardziej, że to typowa pokazówka. Warto przypomnieć, że wrak polskiego Tu-154 przykryto brezentem dopiero tuż przed półroczem katastrofy, niemal dzień przed przyjazdem pierwszych dam Polski i Rosji. Teraz przed kolejnym szczytem prokuratura Federacji Rosyjskiej podrzuci trochę dokumentów dla zrobienia dobrego wrażenia. Co nie zmieni faktu, że codzienna współpraca między rosyjskimi śledczymi i polskimi układa się fatalnie, a raport MAK wcale nie dowodził dobrej woli ze strony Moskwy. Ale pewnie ten argument pan prezydent zbyłby, jak w wywiadzie: nie będę komentował słów ludzi, którym zależy na tym, "aby nie poprawiać stosunków z Rosją". I wszystko jasne.

Ale by oddać sprawiedliwość Bronisławowi Komorowskiemu trzeba zacytować jego słowa o tym, co zrobić z wrakiem samolotu, gdy zostanie wreszcie Polsce przekazany. "Należy rozważyć wariant finałowego zabezpieczenia wraku jako elementu pamięci narodowej" - trafne słowa. Mimo wojny PO i PiS o pamięć, katastrofa w Smoleńsku jest elementem naszej historii i nic jej nie powinno z niej wymazać, nawet to, że pamięć staje się cennym towarem w politycznej wojnie.

A jeśli już mowa o pamięci, nie zgadzam się z felietonem Dominiki Wielowieyskiej. Nie zgadzam się i z treścią i z tytułem "Dlaczego nie wywieszę flagi biało-czerwonej 10 kwietnia". Po pierwsze nie podoba mi się ustawienie sprawy już na początku tekstu: "W środowiskach prawicowych słychać nawoływania, by 10 kwietnia wywiesić przed domem biało-czerwoną flagę." Nie zastanawiałem się jeszcze, czy flagę wywieszę, czy nie, ale okazuje się, że jak to zrobię ulegnę podszeptom prawicowych oszołomów. A co to za zwyczaj, że lewica nie wywiesza flag? Nie rozumiem.

Wywieszenie flagi, szczególnie przewiązanej czarną wstążką, nie jest "świętowaniem" patriotycznym, lecz daniem wyrazu narodowej żałobie. Rocznica katastrofy smoleńskiej dla mnie to nie narodowe święto, tylko wspomnienie narodowej katastrofy. Szkoda, że tak wytrawna komentatorka z obawy przed przyklejeniem jej łatki "prawicowca" nie chce tego wprost napisać, tworząc niezwykłe konstrukcje intelektualne. Na przykład takie: "Pod Smoleńskiem była tylko bezsensowna śmierć, która nie służy nikomu i niczemu. Wielu osobom bardzo trudno pogodzić się z tak przyziemną interpretacją, ale budowa teorii zamachu, dopisywanie szczególnych znaczeń do Smoleńska to prosta droga do następnego nieszczęścia, bo ktoś znów nie dopełni swoich obowiązków." I wszystko jasne - wywieszając flagę na swoim domu daję upust spiskowej teorii dziejów oraz świadectwo wiary w zamach. Na litość boską! To już po prostu nie można wywiesić flagi na domu, by wspomnieć narodową katastrofę, by oddać cześć zmarłym tym małym osobistym gestem, od razu musi to oznaczać wiarę w zamach? Chyba jednak flagę na domu wywieszę. Dominika mieszka niedaleko ode mnie, może ją zobaczy.

Jak wspomniałem, w "GW" jeszcze drugi ciekawy wywiad. Z gen. Marianem Janickim rozmawiają Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik. Wywiad wzruszający, szczery. Ale mnie ujęło przede wszystkim jedno pytanie: "Podobno tuż przed odlotem doszło do ostrej rozmowy gen. Andrzeja Błasika z kpt. Arkadiuszem Protasiukiem. Miało chodzić o to, że prognoza pogody nie była dobra i były wątpliwości, czy lecieć do Smoleńska. A przecież już było pół godziny spóźnienia..." Widać koledzy z GW są konsekwentni. Choć wiele wskazuje, że rzekoma kłótnia Błasika z Protasiukiem to bujda na resorach, choć wbrew rewelacjom GW nie zapisała się ona na nagraniach z Okęcia, choć świadek gazety nie zeznał tego w prokuraturze, dalej brną z insynuacjami, że wszystkiemu winien Błasik i Kaczyński (bo opóźnił się wylot, a pogoda się pogarszała). Świetna robota.

Mógłbym się jeszcze ponabijać z tekstu Marcina Wojciechowskiego o tym, która książka o katastrofie jest najlepsza (akurat ta, która toczka w toczkę powiela tezy zawarte w raporcie MAK), ale jeszcze Państwo uznają, że jestem monotematyczny, więc zajrzę do SuperExpressu. A tam: "Naukowcy ostrzegają: Nasz kraj może nawiedzić przerażający kataklizm. Wielkie trzęsienie ziemi w Polsce." Ech, lepiej skończyć przegląd prasy

Polskiego gazu łupkowego może nam starczyć na 380 lat - pisze Andrzej Kublik powołując się na raport amerykańskiej rządowej agencji informacji energetycznej. Choć na razie to szacunki, w dodatku oparte na analizach porównawczych, jeśli przypomnimy sobie ostatnie odwierty na Pomorzu, wydaje się, że gaz łupkowy mamy i kwestią czasu wydaje się być, kiedy zacznijmy go wydobywać. A wtedy powinny też zacząć spadać ceny tego cennego surowca.

W "GW" prócz dobrych wiadomości, też dwa dobre wywiady. W pierwszym Bronisław Komorowski opowiada o relacjach polsko-rosyjskich. Prezydent jest zbudowany postawą Rosjan w wyjaśnianiu zbrodni katyńskiej. "Będziemy dążyć do pełnego ujawnienia prawdy o Katyniu, przecięciu węzła kłamstwa i pełnej rehabilitacji ofiar". A ja głupi myślałem, że sprawa zbrodni katyńskiej jest - by użyć słów samego Bronisława Komorowskiego - "arcyboleśnie prosta". Po prostu Stalin kazał zabić polskich oficerów i tyle.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo