Jedną z czynności procesowych wykonanych w tym śledztwie było przesłuchanie świadka, który wskazywał na korupcyjne przyczyny umarzania śledztw przez organy trójmiejskiej prokuratury, jako przykład takich zachowań podał śledztwo z 2006 r. w sprawie działania na szkodę spółki Drob-Kartel, gdzie mimo dowodów, a nawet przygotowanego postawienia o przedstawieniu zarzutów karnych, doszło do nagłej zmiany stanowiska prokuratury. Osoba, której zarzuty miano stawiać był Jaromir Netzel, a do zmiany stanowiska prokuratury doszło po przekazaniu korzyści majątkowej ówczesnemu prokuratorowi Januszowi Kaczmarkowi. W swych zeznaniach świadek opisywał również inne nieprawidłowości, do jakich dochodziło w trójmiejskiej prokuraturze. Przytaczał przykłady zachowań korupcyjnych prokuratorów. Przesłuchanie świadka było ostatnią czynnością przed zmianą prokuratora-referenta w tym śledztwie.
Według posiadanych przeze mnie informacji, Janusz Kaczmarek w ostatnim czasie kilkakrotnie spotykał się w budynku Delegatury CBA w Gdańsku z jej dyrektorem Jerzym Stankiewiczem. Jednocześnie prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Bogusław Olewiński, prowadzący szereg postępowań przeciwko byłemu kierownictwu CBA, zabezpieczył do tych postępowań materiały operacyjne CBA, w których jako osoby podejrzewane występują Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski i Jerzy Stankiewicz. W postępowaniach prowadzonych przez prokuratora B. Olewińskiego status osób pokrzywdzonych mają m.in. Janusz Kaczmarek i Konrad Kornatowski. W ten sposób prokuratur B. Olewiński umożliwił tym osobom zapoznanie się z niejawnymi materiałami operacyjnymi, w których te osoby przechodzą jako osoby podejrzewane. Równolegle do tych działań obecne kierownictwo CBA na przestrzeni 2010 r. złożyło do prokuratury szereg zawiadomień, jakoby w sprawach prowadzonych przez CBA w związku z podejrzeniem działalności przestępczej przez Jerzego Stankiewicza, Konrada Kornatowskiego i Janusza Kaczmarka dochodziło do nadużyć. W mojej ocenie takie działania CBA są przykładem nadużycia władzy, gdzie szef CBA Paweł Wojtunik najpierw zatrudnia na stanowisku dyrektora Delegatury CBA w Gdańsku swojego bliskiego kolegę Jerzego Stankiewicza, który był rozpracowywany przez CBA, a następnie składa zawiadomienia na działania CBA w sprawie tego rozpracowywania. Wątpliwość prawna, co do takich działań szefa CBA Pawła Wojtunika, jest uzasadniona także w świetle ostatniej decyzji Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie. W dniu 30 grudnia 2010 r. prokuratura ta uznała, że działania CBA, kiedy ja byłem szefem tej instytucji, w stosunku do J. Stankiewicza miały swoje podstawy faktyczne i prawne, w związku z czym umorzyła śledztwo.
Kolejnym śledztwem, które wymaga bliższej analizy, jest śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przy ul. Chocimskiej w sprawie Wydawnictw Naukowo-Technicznych w Warszawie (WNT). Ostatnio prokuratura ta podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa wobec jednego z podejrzanych – Weroniki Marczuk. Jest to dla mnie decyzja zupełnie niezrozumiała chociażby z tego powodu, że po zatrzymaniu W. Marczuk w 2009 r. ta sama prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o jej tymczasowe aresztowanie. Złożenie takiego wniosku oznacza, że prokuratura uznała, iż zachodzi wysokie (graniczące z pewnością) prawdopodobieństwo popełnienia przez W. Marczuk przestępstwa płatnej protekcji. Pragnę przy tym dodać, że W. Marczuk została zatrzymana na gorącym uczynku przyjmowania korzyści majątkowej. Operacja kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej odbywała się za zgodą i wiedzą Prokuratura Generalnego. W całej sprawie W. Marczuk powoływała się na wpływy oraz odgrywała rolę osoby aranżującej proceder korupcyjny, w tym także nakłaniającej do wręczenia korzyści majątkowej prezesowi WNT Bogusławowi S., który nadal pozostaje pod zarzutem łapownictwa. Oznacza to, że prokuratura umorzyła śledztwo wobec osoby, bez której cały korupcyjny proceder nie mógłby dojść do skutku. Jest to tym bardziej dziwne, że materiał dowodowy, który prokuratura kwestionuje przy okazji umorzenia śledztwa wobec W. Marczuk, jest tym samym materiałem, na podstawie którego postawiono i utrzymuje się zarzuty wobec Bogusława S. Pragnę też zaznaczyć, że decyzję o umorzeniu śledztwa prokuratura podjęła dopiero po dwóch latach prowadzenia postępowania.
W związku z moim poprzednim pismem z dnia 9 grudnia 2010 r. w dalszym ciągu apeluję do Pana prokuratora o zbadanie okoliczności, w których podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie prania pieniędzy przez Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich. Jednocześnie, na co zwracałem już uwagę w poprzednim piśmie, proszę o objęcie nadzorem Prokuratury Generalnej śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej oraz śledztwa dotyczącego korupcji w warszawskim CBŚ. Pierwsze z tych śledztw prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a drugie jest prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi.
Wskazane przeze mnie przykłady postępowań przygotowawczych i decyzji w ich toku podjętych, w mojej ocenie, wymagają podjęcia realnych działań ze strony Pana prokuratora i Prokuratury Generalnej. Wszyscy bowiem, niezależnie od tego jakie pełnią funkcje publiczne lub jaką zajmują pozycję społeczną, powinni być traktowani przez organa prokuratury w ten sam sposób. Równość obywateli wobec prawa nie może być tylko pustą deklaracją.