Rz: 1,4 mln polskich kobiet to gospodynie domowe. Czy za pracę w domu powinno się wprowadzić wynagrodzenia?
Teresa Kapela: Termin „gospodyni domowa" kojarzy się z kobietą sprzątającą mieszkanie i gotującą posiłki. Tymczasem praca w domu wiąże się też często z dbaniem o wszechstronny rozwój dzieci czy trudną opiekę nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. To istotny wkład w funkcjonowanie społeczeństwa i państwo nie może tego nie dostrzegać. Jednak w obecnych warunkach trudno mi sobie wyobrazić wprowadzenie pensji za pracę w domu.
Dlaczego? Dzięki niej kobiety pracujące w domu mogłyby odprowadzać składki emerytalne i ubezpieczeniowe.
Nie chodzi o to, że to zły pomysł. On jest po prostu nierealny, bo w budżecie nie ma takich pieniędzy. Należy się więc skupić na pomysłach, które można wprowadzić w życie w przewidywalnej przyszłości. Większość państw stosuje ulgi podatkowe i różne świadczenia z racji obowiązków rodzicielskich. To się sprawdza. Emerytura jest osobnym problemem. Lata wychowywania dzieci i doglądania domu powinny być liczone tak samo jak lata aktywności zawodowej. Panie pracujące w domu wytwarzają przecież około 1/3 PKB.
Jak w takim razie wynagrodzić kobietom pracę w domu?