– Chcemy poruszać tematy, które nie są często zauważane przez główne media. Skupiając się na doraźnym sporze politycznym, często pomijają kwestie naprawdę istotne – tłumaczy powody reaktywacji po 22 latach podziemnej stacji Andrzej Gelberg, jeden z twórców pierwszego i obecnego Radia "Solidarność".
W czwartkowej audycji, której gościem będzie m.in. były senator PiS i jednocześnie przed laty pomysłodawca (wraz z żoną) Radia "S" Zbigniew Romaszewski, rozmowa będzie dotyczyć stanu wojennego.
Wcześniej rozmawiano już m.in. o tym, co stało się z "Solidarnością", o poziomie społecznego strachu i o tym, do czego potrzebne są elity.
Stacja nadawała w PRL od 22 kwietnia 1982 roku. Pierwsza audycja trwająca osiem i pół minuty była wyemitowana przez nielegalny nadajnik umieszczony na dachu bloku na warszawskiej Ochocie.
– Dziś używanie naszego 20-watowego nadajnika byłoby pozbawione sensu – mówi "Rz" Romaszewski. – Jest zupełnie inna technika, dlatego radio korzysta z gościnności innych stacji – dodaje.