Co podpisał Wałęsa i czy głosował na PiS

Andrzej Wajda zdradził. Świat się trzęsie, a zwierzęta mówią ludzkim głosem. Nie, to jeszcze nie Wigilia, ale wrażenie po przeczytaniu wywiadu ze słynnym reżyserem w Gazecie Wyborczej

Publikacja: 23.12.2011 09:15

Agnieszka Kublik zadaje pytanie o to, jak w filmie zostanie rozwiązany problem oskarżeń dotyczących relacji Wałęsy z SB. Najpierw reżyser wygłasza płomienną tyradę przeciw wszystkim, którzy kalają przeszłość byłego prezydenta oskarżeniami o to, że podpisał deklarację współpracy z Służbą Bezpieczeństwa. Po czym przyznaje, że w filmie będzie scena, w której młody elektryk po dramatycznych wydarzeniach z Grudnia 1970 roku podpisuje kwity. "Zresztą to jest przecież w jego książce"Droga nadziei". On tego nie ukrywa". - tłumaczy się mistrz.

Jestem wstrząśnięty. Przecież jakakolwiek sugestia, że Lech Wałęsa podpisał cokolwiek, jest podłym oczernianiem i opluwaniem. Tak uczono nas przez ostatnie lata. Jak to zrozumieć teraz? Jak to możliwe, że coś takiego mówi Wajda i to w "Gazecie Wyborczej"? Czyżby było tak, że o skazach na biografii założyciela "Solidarności" mówić wolno jednym a innym już nie? Czyżby dla Wajdy był immunitet, a dla Cenckiewicza i Gontarczyka nie? Czyżby "Rzeczpospolita" publikując fragmenty książki historyków dopuszczała się dzikiej lustracji, a "Gazeta Wyborcza" mogła pisać o tym w imię artystycznej swobody znanego reżysera i historycznej prawdy?

Ale nie dajmy się zwieść. To wciąż element tej samej tresury historycznej. Rzućmy okiem na kolejne pytanie Agnieszki Kublik. "Teraz IPN oficjalnie potwierdza, że w latach 80. SB fałszowała kwity na Wałęsę". Czyli co, jednak niczego nie podpisał? Ależ skąd, każdy, kto przeczyta, co ustalił Białostocki IPN będzie wiedział o co chodzi. Ale któż będzie się zagłębiał w szczegóły. A Instytut uznał jedynie, że fałszowano dokumenty mające dowieść, że Wałęsa współpracował z SB w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Twierdzenie, że IPN dziś podważył ustalenia Cenckiewicz i Gontarczyka, jest absurdalne. Co więcej, sam Wałęsa przyznał się niedawno u Moniki Olejnik, że nie tylko podpisał "kwity" ale też spotykał się z funkcjonariuszami SB. Ale kto by chciał wchodzić w szczegóły.

Ale najciekawsze wciąż pozostaje dla mnie jedno. Skoro Wałęsa coś podpisał a równocześnie nic nie podpisał, po co w latach 90. w tajnym archiwum kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy ktoś wyrywał z teczki dostarczonej przez UOP kluczowe dokumenty? Obawiam się, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie.

"Szok na prawicy! Kot Kaczyńskiego to kotka. Ma na imię Fiona." - to doniesienie dzisiejszego Faktu. Jakoś nie jestem zszokowany. Znacznie bardziej poruszyła mnie informacja w Fakcie o "dramacie" Piotra Rubika, który nie zdążył przed świętami urządzić swej 370 metrowej willi i dlatego wraz z żoną pojedzie na barszcz z uszkami do rodziców. Horror!

- Lech Kaczyński był moim prezydentem a Jarosław premierem - zdradza w rozmowie z "Polską The Times" żona pewnego znanego polityka. Żeby wzbudzić w Państwu ciekawość podpowiem, że rzuca w innej części rozmowy: - Lubię Palikota bardzo. Kto to? To słowa Anny Gowin, żony ministra sprawiedliwości. Ale wszystkich konserwatystów muszą do pani Gowinowej zjednać niezwykłe szczere słowa: "w okresie rozbuchanego feminizmu mówię tu same herezje". Cóż, ten wywiad nie będzie się podobał nie tylko feministkom, bo pani ministrowa ukazuje się w nim jako osoba nic sobie nie robiącą z politycznej poprawności.

Ale "Polska" denuncjuje w piątkowym numerze jeszcze innego kryptopisowca. Otóż okazuje się, że rok temu w wyborach prezydenckich na Jarosława Kaczyńskiego głosował jeden z najważniejszych niegdyś polityków PO - Jan Rokita. Ale prezes PiS nie powinien czuć satysfakcji z tego powodu. "Za dobrze znam Bronka, bym na niego głosował i chciał na prezydenta" wyjaśnia Rokita i przyznaje, że były to ostatnie wybory, w których wziął udział. A ja nie zdradzę, na kogo głosowała moja żona, lecz złożę Państwu najlepsze życzenia na te Święta Bożego Narodzenia i na cały Nowy Rok!

Agnieszka Kublik zadaje pytanie o to, jak w filmie zostanie rozwiązany problem oskarżeń dotyczących relacji Wałęsy z SB. Najpierw reżyser wygłasza płomienną tyradę przeciw wszystkim, którzy kalają przeszłość byłego prezydenta oskarżeniami o to, że podpisał deklarację współpracy z Służbą Bezpieczeństwa. Po czym przyznaje, że w filmie będzie scena, w której młody elektryk po dramatycznych wydarzeniach z Grudnia 1970 roku podpisuje kwity. "Zresztą to jest przecież w jego książce"Droga nadziei". On tego nie ukrywa". - tłumaczy się mistrz.

Pozostało 85% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej