Niemcy skarżą się na zbrodnie Polaków

Trybunał oceni, czy nasz kraj naruszył swobodę wypowiedzi Niemców, którzy wieszali antypolskie plakaty

Publikacja: 02.02.2012 00:59

Niemcy skarżą się na zbrodnie Polaków

Foto: Rzeczpospolita

O tym, czy nasi zachodni sąsiedzi mogą zarzucać Polakom rzekomo popełnione w czasie wojny zbrodnie na Niemcach, przekonamy się wkrótce. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu właśnie poprosił polski rząd o wyjaśnienia w sprawie wyroku, jaki zapadł pięć lat temu w Jeleniej Górze wobec trzech obywateli Niemiec. Chodziło o incydent, który wywołali w lipcu 2004 r.

Polskie prawo jak tureckie?

Kiedy Polska i Czechy przystępowały do Unii Europejskiej, trzech dwudziestokilkulatków: Jłrgen HöslDaum, Stephan Roth i Robert Göpfert, rozwiesiło w Bolesławcu plakaty, na których "witało" oba kraje w UE, jednocześnie zarzucając im popełnienie zbrodni na milionach Niemców. Oprócz listy rzekomych przestępstw wydrukowali m.in. drastyczne zdjęcia swych rodaków wypędzanych pod koniec wojny z terenu Sudetów.

Fotografujących się na tle plakatów Niemców zatrzymała policja, a prokuratura oskarżyła. W kwietniu 2006 r. sąd w Jeleniej Górze uznał, iż są winni publicznego znieważania polskiego narodu (art. 133 kodeksu karnego) i nawoływania do nienawiści między narodem polskim i niemieckim (art. 256 kodeksu). Ukarano ich, orzekając dla uznanego za prowodyra Jłrgena HöslaDauma, radnego miasta Görlitz z prawicowej DSU (Niemieckiej Unii Społecznej), dziesięć, a dla pozostałych osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Niemcy w czasie procesu utrzymywali, że przedstawili fakty historyczne, choć powołani przez sąd biegli uznali, że zarzuty o zamordowaniu kilku milionów Niemców przez Polaków i Czechów są nieprawdziwe.

Władze Görlitz potępiły "akcję plakatową", a radnemu DSU wybito szyby w oknach. Poza tym wysiedleni po wojnie Niemcy z rejonu Bolesławca, przysłali do władz polskiego miasta pełny oburzenia list.

W 2007 r. trzej skazani złożyli w Strasburgu skargę przeciwko Polsce. Dopiero teraz Trybunał poinformował o niej polskie władze, prosząc o odniesienie się do zarzutów.

Niemcy twierdzą, iż Polska naruszyła chronione przez art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka prawo do swobody wypowiedzi. Oraz że artykuły kodeksu, na podstawie których usłyszeli wyrok, nie mogą "tłumić debaty historycznej". Porównują polskie przepisy z krytykowanym w Europie art. 301 tureckiego kodeksu karnego. Na jego podstawie oskarżono m.in. pisarza Orhana Pamuka za wypowiedź, że Turcja jest odpowiedzialna za rzeź Ormian, o znieważenie narodu tureckiego. Przepis ów przewiduje za to do dwóch lat więzienia.

Granice debaty historycznej

- Próba "bilansowania" i zestawiania win Niemców i Polaków w czasie wojny musi budzić protesty - twierdzi prof. Tomasz Gąsowski, historyk z UJ. - Skoro jednak takie działania podejmuje lokalny polityk, to chodzi raczej o promocję własnej osoby niż szukanie sprawiedliwości.

Zdaniem historyka przy okazji takich incydentów powraca pytanie, jak przedstawia się najnowszą historię w podręcznikach naszych sąsiadów. I gdzie są granice debaty historycznej. Czy wszystkie argumenty mogą być w niej używane? - Na fałsz trzeba reagować zdecydowanie, ale spokojnie. Tak próbujemy postępować np. w walce z określeniem "polskie obozy zagłady" - mówi prof. Gąsowski.

Jednak prof. Ireneusz Kamiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zauważa: - Trybunał nie będzie rozliczał historii II wojny, ale skupi się na ocenie zasadności zarzutów o tłumieniu swobody debaty postawionych Polsce.

Profesor nie chce oceniać szans skarżących na wygraną w Strasburgu. - Niemcy zarzucający Polakom zbrodnie wojenne mogą budzić zdumienie. Niemniej art. 133 naszego kodeksu karnego powinien być rozumiany wąsko. Sądy muszą wykazać, że forma wypowiedzi była znieważająca. Samo postawienie zarzutów na plakatach nie musi być znieważeniem - uważa prof. Kamiński. ?

O tym, czy nasi zachodni sąsiedzi mogą zarzucać Polakom rzekomo popełnione w czasie wojny zbrodnie na Niemcach, przekonamy się wkrótce. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu właśnie poprosił polski rząd o wyjaśnienia w sprawie wyroku, jaki zapadł pięć lat temu w Jeleniej Górze wobec trzech obywateli Niemiec. Chodziło o incydent, który wywołali w lipcu 2004 r.

Polskie prawo jak tureckie?

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Kraj
Michał Braun: Stawiamy na transparentność
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką