Władysław Bartoszewski w środę nie chciał rozmawiać z "Rz" w sprawie sprzedaży konsulatu w Kolonii. Według naszych źródeł kwestia ta była przedmiotem sporu między byłym a obecnym szefem dyplomacji. - To są sprawy wewnątrzrządowe i nie zamierzam omawiać ich z nikim innym poza premierem - powiedział jedynie "Rz".
Jako pierwszy na publikację "Rz" zareagował o godzinie 7.29 szef dyplomacji Radosław Sikorski na Twitterze. Nie zarzucił jednak autorowi napisania nieprawdy. "Broni w rp.pl zbędnego kompleksu b. ambasady PRL w RFN w Kolonii, na 2 ha. W gospodarnym MSZ konsulat może być skromniejszy" - napisał minister. Dopiero po następnych trzech kwadransach, kiedy informacje "Rz" były cytowane na czołowych miejscach serwisów informacyjnych, minister zamieścił kolejny wpis na Twitterze: "Nieprawdą jest, jakoby min. Bartoszewski interweniował u mnie w sprawie kompleksu byłej ambasady PRL w Kolonii" - napisał minister.
Na reakcję Władysława Bartoszewskiego trzeba było czekać następne trzy i pół godziny. O 11.45 PAP nadała depeszę, w której pełnomocnik ds. dialogu międzynarodowego zaprzeczał doniesieniom "Rz". "Oświadczam, że nie odbywałem z ministrem Sikorskim żadnych rozmów na ten, szczegółowy (temat) ani inne tematy dotyczące zarządzania mieniem i innymi działaniami MSZ w Niemczech". Informacje "Rz" określił jako "horrendalną nieprawdę".
Po niespełna godzinie minister Sikorski zamieścił na Twitterze kolejny wpis na temat artykułu "Rz". "Daję Redakcji do jutra o 12.00 [czas - przyp. red.] na przeprosiny" - napisał, powołując się na wypowiedź Bartoszewskiego.