Zielone ogórki w cenie

46,7 mln unijnych pieniędzy według partyjnego klucza? Politycy opozycji interweniują

Aktualizacja: 24.07.2012 03:25 Publikacja: 24.07.2012 01:38

Zielone ogórki w cenie

Foto: Fotorzepa, Miachał Walczak miachał WALCZAK

To kolejne wątpliwości, jakie pojawiają się w związku z działalnością Agencji Rynku Rolnego kontrolowanej przez PSL. Zawiadomienie do prokuratora generalnego w sprawie tzw. afery ogórkowej złożył poseł PiS Tomasz Kaczmarek. W podobnym tonie wypowiadają się plantatorzy i posłowie SLD.

W piśmie przesłanym do prokuratora generalnego?Andrzeja Seremeta Kaczmarek zarzuca urzędnikom ARR niedopełnienie obowiązków. Jego zdaniem niewłaściwie przeprowadzili oni kampanię informacyjną o możliwości otrzymania odszkodowań z UE w związku ze skażeniem ogórków bakterią  E. coli.

Po pierwsze, urzędnicy mogli narazić na straty rolników, po drugie, ich działania zdaniem posła niekoniecznie były przypadkowe. Termin składania wniosku był bardzo krótki, informacja o przyznaniu odszkodowania mogła być tak dystrybuowana, by z pieniędzy skorzystali „swoi".

100 tys. zł straty

Afera wybuchła w ubiegłym roku na terenie działania Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Kielcach. Na pokrycie strat producentom warzyw, a głównie ogórków, UE przeznaczyła 227 mln euro, z czego Polsce przypadło 46,7 mln. Wypłatą odszkodowań miała się zająć ARR. Rolnicy dostali bardzo krótki termin na składanie wniosków o odszkodowania – od 22 czerwca do 11 lipca. – Mam ponad 2 hektary ogórków gruntowych. Kiedy chciałem się ubiegać o odszkodowanie, informowano, że są wyłącznie dla tych, którzy mieli uprawy pod szkłem i w tunelach – mówi „Rz" Krzysztof Kopeć, plantator z Kociny w gminie Opatowiec. Twierdzi, że dopiero gdy upływał termin, pojawiły się pogłoski, że odszkodowania przysługują też tym, którzy mieli uprawy gruntowe. – Dowiedziałem się o tym za późno i wniosek złożyłem po terminie – mówi Kopeć. Straty z tego tytułu szacuje na 60–100 tys. zł.

Kopeć nie był jedyny. Jak mówi nam Irena Romanowska, działaczka SLD i jednocześnie przedstawicielka plantatorów, ponad 3 tys. z nich złożyło wnioski po terminie, przez co nie otrzymali wsparcia. Potwierdza to ARR. W swoim stanowisku wyjaśnia: „Termin złożenia wniosków był terminem materialnym, nieprzekraczalnym". Agencja równocześnie poinformowała, że z tego powodu „żaden z tych wniosków nie mógł być pozytywnie rozpatrzony".

Agencja ukrywa listę działaczy PSL?

Romanowska krytykuje głównie sposób informowania o warunkach, na jakich można było otrzymać odszkodowania. – Prawie nic nie miało formy pisemnej. Ludzi, którzy pojawiali się w siedzibie Agencji lub którzy do niej dzwonili, informowano bardzo ogólnikowo, a najczęściej ich dezinformowano. To była przyczyna, która spowodowała, że tyle osób złożyło wnioski po terminie – mówi Romanowska.

Od ubiegłego roku domaga się ona wydania listy beneficjentów pomocy. – Powinna być jawna, bo to środki publiczne. Tymczasem od grudnia ubiegłego roku urzędnicy zasłaniają się ochroną danych osobowych i odmawiają udostępnienia tych informacji – mówi „Rz". Twierdzi, że docierają do niej informacje, że środki zostały rozdzielone głównie wśród działaczy PSL i ich rodzin. – Na naszym terenie PSL znaczy bardzo wiele. Są sygnały, że odszkodowania mogły dostać osoby, które w ogóle nie uprawiały ogórków – mówi Romanowska.

Także Kaczmarek ma podejrzenia nepotyzmu. – Rolnicy wskazują nazwiska konkretnych działaczy PSL, którzy taką pomoc otrzymali. Nie można jednak tego potwierdzić, bo lista beneficjantów jest utajniona – mówi „Rz".

Także europoseł Wojciech Olejniczak, który interweniował w sprawie afery ogórkowej, twierdzi, że akcja informacyjna była bardzo źle przygotowana. – Popełniono całą masę błędów, począwszy od działań w Brukseli, a na wypłacie odszkodowań skończywszy. W rezultacie stracili polscy plantatorzy – mówi Olejniczak.

Co czwarty bez kasy

ARR odrzuca wszelkie zarzuty. Twierdzi, że informowała o możliwości otrzymania odszkodowania za pośrednictwem PAP i innych mediów. Tyle tylko, że przeczą temu fakty. Jeśli akcja byłaby przeprowadzona wzorowo, to z kwitkiem w oddziale kieleckim nie odeszłoby ponad 3 tys. plantatorów. Tylko niewielu ponad tysiąc zdołało złożyć wnioski w terminie.

Szef oddziału ARR w Kielcach i równocześnie działacz PSL Maciej Giermasiński uważa sprawę za zakończoną. – Pan poseł Kaczmarek ma duże poczucie humoru – mówi proszony o skomentowanie zawiadomienia posła PiS do prokuratora generalnego. Po dalsze informacje odsyła do rzeczniczki ARR. Iwona Ciechan wskazuje, że sprawa była przedmiotem zarówno wewnętrznej kontroli w Agencji, jak i kontroli z Ministerstwa Rolnictwa. – Nie wykazały one nieprawidłowości. Obecnie trwa kontrola NIK, ale nie mamy powodów do niepokoju – mówi.

Posłów to nie przekonuje. – Wszystkie te kontrole są prowadzone przez instytucje zainteresowane tym, by nie zostały stwierdzone nieprawidłowości. Tylko niezależne śledztwo daje szansę na wyjaśnienie, kto stoi za tym, że rolnicy nie dostali pomocy – mówi Kaczmarek.

To kolejne wątpliwości, jakie pojawiają się w związku z działalnością Agencji Rynku Rolnego kontrolowanej przez PSL. Zawiadomienie do prokuratora generalnego w sprawie tzw. afery ogórkowej złożył poseł PiS Tomasz Kaczmarek. W podobnym tonie wypowiadają się plantatorzy i posłowie SLD.

W piśmie przesłanym do prokuratora generalnego?Andrzeja Seremeta Kaczmarek zarzuca urzędnikom ARR niedopełnienie obowiązków. Jego zdaniem niewłaściwie przeprowadzili oni kampanię informacyjną o możliwości otrzymania odszkodowań z UE w związku ze skażeniem ogórków bakterią  E. coli.

Pozostało 88% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo