Tak orzekł wczoraj Sąd Rejonowy w Poznaniu.
Chodzi o felieton opublikowany m.in. w „Głosie Wielkopolskim" oraz w Internecie w 2007 r. Winiecki niepochlebnie wypowiedział się o ówczesnym prezesie NBP. Napisał, że Skrzypek nie ma kompetencji do sprawowania funkcji szefa NBP, nie zna ekonomii i języków. Z publikacji wynikało też, że nie posiada on dyplomu MBA Uniwersytetu Wisconsin – La Crosse w USA, a tylko przeszedł tam szkolenie dla pracowników administracji publicznej.
Sławomir Skrzypek uznał te stwierdzenia za pomówienie i w 2008 r. wytoczył Winieckiemu proces z oskarżenia prywatnego.
Kiedy dwa lata później szef NBP zginął w katastrofie smoleńskiej, wdowa po nim zdecydowała się kontynuować proces i występowała przed sądem w imieniu zmarłego męża.
Sąd uznał, że Winiecki dopuścił się pomówienia w felietonie, pisząc, że Skrzypek „wydębił – przysłowiowym psim swędem – jakiś świstek papieru stwierdzający, że szkolenie to jest równoważne z uzyskaniem stopnia MBA" oraz że z pominięciem oficjalnej procedury uzyskał dokument potwierdzający nostryfikację dyplomu w SGH w Warszawie.