Tekst z archiwum tygodnika Uważam Rze
Walka w Warszawie była nie o samą stolicę, lecz o całą wolną i niepodległą Polskę" – pisał gen. Leopold Okulicki jesienią 1944 r. Niestety Moskwa od początku była zdeterminowana, aby nie dopuścić do odbudowy Rzeczypospolitej. Trwająca od tygodnia budowa stalinowskiego „państwa PKWN" zwiastowała kres marzeń o wolności i sowiecki wyrok na każde polskie powstanie. Polskie Państwo Podziemne było w pełni gotowe do rządzenia krajem. Wpływy komunistów w społeczeństwie – iluzoryczne. „Czynniki londyńskie miały przygotowany aparat administracyjny od góry do dołu i jak była chwila możliwości, to ujawnili się łącznie ze strażnikami więziennymi, referentami skarbowymi gotowymi do objęcia władzy itd. Tak że dla nich te rzeczy nie były trudne. To my tylko nic nie mieliśmy" – opowiadał Józef Jurkowski (właść. Jungmann), wtedy wyznaczony do organizowania komórek komunistycznej bezpieki. We własnym gronie podziwu nie ukrywał także Józef Czaplicki, który wkrótce potem w MBP koordynował zwalczanie niepodległościowego podziemia: „Główną organizacją podziemia w całym kraju było AK. Trzeba stwierdzić, że AK było organizacją bardzo prężną, świetnie zorganizowaną i powszechną. AK istniało wszędzie, we wszystkich miastach, gminach i gromadach".
Tylko PKWN
Mimo to czerwona propaganda głosiła, że tylko organy komunistyczne są przygotowane do objęcia władzy i mają poparcie społeczeństwa. Stalin próbował z tego uczynić skuteczne narzędzie polityki międzynarodowej. „Nie znaleźliśmy w Polsce innych sił zdolnych do utworzenia polskiej administracji. Te tak zwane podziemne organizacje, kierowane przez polski rząd w Londynie, okazały się efemerydami pozbawionymi wpływów" – pisał do angielskiego premiera Winstona Churchilla.
PKWN został przez sowieckiego dyktatora namaszczony jako jedyna władza. Teraz głównym celem Moskwy było polityczne wzmocnienie tego tworu na arenie międzynarodowej. Kreml kreował w sposób wręcz teatralny pozory równoprawnych „stosunków międzypaństwowych" pomiędzy Komitetem a Moskwą. W rzeczywistości Stalin traktował „państwo PKWN" jak swoją własność, ręcznie sterując poczynaniami Komitetu, wprost rugając komunistów za niewystarczające wyniki pracy.
Potrzebował wydarzeń, które w pełni potwierdzą, że PKWN to jedyna władza realnie przewodząca Polakom. Tak jak w 1920 r. w Białymstoku komitet rewolucyjny czekał, aby bezpośrednio po zajęciu stolicy przez Armię Czerwoną ukonstytuować się jako rząd polskiej republiki, tak i teraz Stalinowi potrzebne było szybkie „wyzwolenie Warszawy". Niezwłoczne przeniesienie tam Komitetu byłoby zasadniczą fazą umacniania prestiżu PKWN. I zarazem propagandowym ciosem w prawowite władze RP, które Stalin przedstawiał Zachodowi jako te, które niewiele znaczą i – co gorsza – nie chcą walczyć z Niemcami, faktycznie wspierając Hitlera. Już 30 lipca 1944 r. moskiewska radiostacja im. Tadeusza Kościuszki, udająca stację nadającą z kraju, przekazała kilkakrotnie powtarzaną audycję wzywającą mieszkańców Warszawy do walki: „Ludu Warszawy, do broni! Niech ludność cała stanie murem wokół Krajowej Rady Narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej. Uderzajcie na Niemców! (...) Pomagajcie Czerwonej Armii w przeprawie przez Wisłę!". 1 sierpnia 1944 r. Radio Moskwa w polskojęzycznej audycji ogłosiło, że „już wnet nad uwolnioną Warszawą powiewać będą sztandary wolnej Rzeczypospolitej". W mieście komuniści z Armii Ludowej szykowali się do przeprowadzenia jakiejś formy powstańczej demonstracji w momencie wkraczania wojsk sowieckich.