Podczas narciarskich Mistrzostw Świata w Lahti w 1938 sportowiec ten przeszedł do historii jako „moralny zwycięzca” zawodów skoków narciarskich, gdy po bardzo kontrowersyjnej i stronniczej decyzji fińskiego sędziego przegrał z Norwegiem Asbjørnem Ruudem ledwie o 0,3 punktu. Sam Ruud chciał oddać Polakowi niesprawiedliwie wywalczony złoty medal, jednak ten honorowo odmówił jego przyjęcia.
Po wybuchu II wojny światowej Marusarz wstąpił do ZWZ–AK i pełnił służbę kurierską na trasie Zakopane–Budapeszt. Przeprowadzał ludzi, przenosił materiały konspiracyjne i pieniądze na działalność podziemną. Dwukrotnie został schwytany przez słowacką służbę graniczną Jozefa Tisy. Odmówił on współpracy z okupantami, którzy proponowali mu posadę trenera nazistowskich narciarzy i został skazany na śmierć. Dwa razy udało mu się jednak uciec z niewoli. Druga ucieczka z krakowskiego więzienia przy ulicy Montelupich, podczas której został postrzelony, wzbudziła podziw w okupowanej Polsce. Dotarł on pieszo do Zakopanego, a potem przedarł się na Węgry, gdzie przebywał do końca wojny z przerwą na jedną kurierską misję w Polsce.
Do Zakopanego Marusarz powrócił w 1945 roku i zaczął prowadzić schronisko turystyczne na Ornaku. Miał jednak problemy z Urzędem Bezpieczeństwa, więc musiał ukryć się w Karpaczu, gdzie pomagał w przekraczaniu granicy osobom prześladowanym. Po 1955 r. był trenerem i wieloletnim kierownikiem zespołu zakopiańskich skoczni. Za czasów jego działalności wybudowano Średnią Krokiew. Marusarz został wybrany przez PZN w 1969 r. narciarzem 50-lecia, a w 1989 r. jego imieniem nazwano skocznię Wielką Krokiew ( „za wzór postaw patriotycznych i sportowych”). Zmarł na zawał serca 29 października 1993 r., wygłaszając przemówienie na pogrzebie Wacława Felczaka – swojego dowódcy z czasów okupacji – na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem, osuwając się na ręce ambasadora Węgier w Polsce Akosa Engelmayera. Na cmentarzu tym został on później pochowany.