Hanna Gronkiewicz-Waltz wystartuje ponownie za rok

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie straci stanowiska. Ale to nie koniec kłopotów Platformy.

Publikacja: 14.10.2013 01:14

Hanna Gronkiewicz-Waltz wystartuje ponownie za rok

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Trudno mówić o triumfie Platformy. Wedle badania TNS Polska dla TVP oraz TVN24, opierających się na danych z 84 proc. lokali frekwencja wyniosła 26,8 proc. Za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz było 94,7 proc. głosujących.

Tak druzgocący wynik nie ma jednak znaczenia, bo do odwołania pani prezydent potrzebna była frekwencja na poziomie 29,1 proc. głosów.

- Będę starała się zrobić jak najwięcej dla wszystkich, tych którzy zostali w domach i tych, którzy się na mnie zawiedli - powiedziała prezydent w poniedziałek rano w wywiadzie dla radia RMF FM. I zapowiedziała, że za rok będzie się ponownie ubiegać o stanowisko prezydenta Warszawy.

Wieczorem PiS ostro zaatakował Platformę. Lider stołecznego PiS Mariusz Kamiński zarzucił liderom PO „podeptanie zasad konstytucyjnych i standardów europejskich". – Zgodnie z Kodeksem praktyk referendalnych Rady Europy podstawową zasadą przy przeprowadzaniu referendów lokalnych jest to, że władze innych szczebli zachowują całkowitą neutralność. W Polsce Donald Tusk i Bronisław Komorowski podeptali tę fundamentalną zasadę, wzywając warszawiaków, żeby nie uczestniczyli w referendum – stwierdził Kamiński.

Rzeczywiście, strategia przyjęta przez premiera i prezydenta – przekonywanie, iż udział w głosowaniu to głos za rządami PiS w stolicy – okazała się skuteczna. Tyle że PiS dał ku temu dobry pretekst: bardzo szybko wyciągnął w kampanii referendalnej partyjne sztandary. To zraziło część wyborców, którzy popierali referendum dopóki uchodziło ono za ponadpartyjną inicjatywę stołecznych samorządowców. Lider PiS Jarosław Kaczyński odwołał wczoraj swe wystąpienie dotyczące referendum.

 

Michał Szułdrzyński: PiS dostał czerwoną kartkę

PiS, upartyjniając referendum, postawił na twardy elektorat PiS. Ta kalkulacja okazała się mylna, biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki PiS w stolicy. W wyborach parlamentarnych w 2011 r. Jarosław Kaczyński zdobył w Warszawie poparcie 202 tys. wyborców (przy frekwencji 70 proc.). Rok wcześniej w wyborach prezydenckich na fali smoleńskiej popularności PiS na Kaczyńskiego zagłosowało ponad 315 tys. warszawiaków (przy frekwencji 67 proc.). A zatem nawet przy bardzo dużej mobilizacji swych zwolenników i wysokiej frekwencji, PiS nie jest w stanie samodzielnie zdobyć w Warszawie poparcia sięgającego 400 tys. głosów – a tyle trzeba było do odwołania Gronkiewicz-Waltz. Takie kalkulacje – według naszych informacji – przeprowadzili specjaliści PO od sondaży. Dlatego w ostatnich dniach liderzy Platformy spali spokojnie. – Byliśmy pewni, że uda nam się obronić Warszawę. Ostateczny wynik będzie zapewne lepszy – przekonywał w rozmowie „Rz" lider mazowieckiej PO Andrzej Halicki. Przyznał jednak, że była to dla jego partii żółta kartka.

(powiększ obrazek)

PO dzięki swoim ludziom w komisjach już po południu była pewna wygranej. A wieczorem premier Donald Tusk napisał na Twitterze: „Zobaczysz, jak przywita pięknie nas warszawski dzień :)".

Dość optymistyczne szacunki miał Twój Ruch. Ale i w tej partii – zdecydowanie popierającej odwołanie władz stolicy – po południu zapanowało przekonanie, że referendum nie będzie wiążące.

Dzięki ogromnemu zaangażowaniu sił Platformie udało się powstrzymać serię lokalnych porażek. Najpierw PO w referendum straciła władzę w Elblągu i przegrała wybory uzupełniające do Senatu w Rybniku (kwiecień), następnie przyspieszone wybory w Elblągu (lipiec), wreszcie senackie wybory na Podkarpaciu (wrzesień). Teraz pokazała, że jest w stanie wygrywać, nawet przeciw zjednoczonej opozycji. Przegrana w Warszawie mogła doprowadzić do tąpnięcia wewnątrz PO, zwłaszcza że trwają wewnętrzne wybory w tej partii.

Ale zwycięstwo w Warszawie nie zakończy kłopotów premiera. Obrona Warszawy nie poprawi ani notowań rządu, ani jego osobiście.

Referendum rozpoczyna długą kampanię wyborczą. W stolicy potrwa rok, do wyborów samorządowych. A w całej Polsce dwa lata – aż do wyborów parlamentarnych jesienią 2015 r.

Trudno mówić o triumfie Platformy. Wedle badania TNS Polska dla TVP oraz TVN24, opierających się na danych z 84 proc. lokali frekwencja wyniosła 26,8 proc. Za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz było 94,7 proc. głosujących.

Tak druzgocący wynik nie ma jednak znaczenia, bo do odwołania pani prezydent potrzebna była frekwencja na poziomie 29,1 proc. głosów.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo