Według posła - jednego z zaledwie trzech, którzy opowiedzieli się przeciw projektowi - danie wymiarowi sprawiedliwości możliwości skierowania przestępców, którzy odbyli już wyrok na "przymusowe leczenie" w zamkniętych ośrodkach to barbarzyński pomysł. Powodem, dla którego projekt powstał są kończące się wyroki osiemnastu groźnych przestępców, którym po 1989 roku zamieniono karę śmierci na 25 lat więzienia.
- Mowa jest o kilkunastu osobach, które są pretekstem do wprowadzenia barbarzyńskiej instytucji – prewencyjnego dożywocia. Instytucji, w ramach której komisja więzienna może zawnioskować o to, by po zakończeniu wyroku w więzieniu człowiek trafił do specjalnego ośrodka zapobiegania zachowaniom dysocjacyjnym - powiedział Wipler w TVP Info.
Szef Republikanów tłumaczył, że nowa instytucja stworzy duże pole do nadużyć.
- Pod kątem tych kilkunastu osób wprowadza się instytucję, która z całą pewnością będzie nadużywana. Tak samo mamy nadużywaną instytucję aresztu czy świadka koronnego. Wszelkie twarde, uznaniowe instytucje w systemie prawnym przy tak niskim zaufaniu do wymiaru sprawiedliwości są bardzo groźne. I pole do nadużyć będzie gigantyczne - mówił.
Dodał też, że Sejm odznacza się hipokryzją w tej sprawie, bo problem znany był od ponad dwudziestu lat. Według Wiplera, państwo stać na lepsze rozwiązanie problemu.