Janusz Piechociński zpaowiedział w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, że wkrótce zostanie przyjęta ustawa dot. wydobycia gazu łupkowego, którą rząd przygotowuje od 2011 roku. Opieszałość administracji w tym względzie, a także korupcjogenne praktyki przy wydawaniu koncesji krytykowała w ostatnim raporcie Najwyższa Izba Kontroli . Brak konkretnych uregulowań prawnych, szczególnie w kwestii podatków, jest też jednym z głównych czynników hamujących rozwój tego rynku. Ale, jak powiedział Piechociński, nie jest to jedyna przeszkoda.
- Zwracam uwagę, że po pierwsze nie ma wcale dużo kapitału inwestycyjnego w świecie, po drugie – górotwór w Polsce jest trochę inny niż w Stanach Zjednoczonych i mamy inne uwarunkowania, tak samo jak i w Wielkiej Brytanii, która też stawia w Europie i wspiera nas przeciwko Niemcom i Francji w poważniejszym niż dotąd traktowaniu tego surowca energetycznego - powiedział minister gospodarki. Dodał, że ważne jest również, by procesie brał udział polski kapitał. - Zwracam uwagę, że na szczęście mamy w tym obszarze też polski kapitał, stąd chodzi o to, aby nie tylko myśleć w kategoriach poszukiwania i uruchamiania eksploatacji gazu łupkowego, ale także przyszłych pożytków i w większym stopniu niż dotąd w tych przyszłych pożytkach żeby partycypował polski kapitał.
Według słów Piechocińskiego, projekt ustawy o łupkach ma być zatwierdzony przez rząd w następny czwartek, a stamtą trafić do Sejmu.
- Myślę, że w Sejmie zrobimy to w dwa miesiące. Jestem przekonany, że wokół tych spraw znajdziemy konsensus ponad partyjnymi podziałami, chociaż kiedy patrzyłem i brałem udział w dyskusji w sprawie wiatraków w piątek w Sejmie, to było widać, że co niektórzy uczestniczy tej debaty bardzo emocjonalnej przede wszystkim chcą potęgować problem, a nie rozwiązywać problemy - powiedział.
Minister dodał również, że zapowiadana przez niego w zeszłym roku inwestycja jednego z koncernów samochodowych - montownia, w której pracę ma zatrudnić trzy tysięce osób - jest niezagrożona i wkrótce dojdzie do skutku.