W specjalnym konwoju 54-letni Marek S. oraz jego młodszy wspólnik - 28-letni Bartosz P. zostali przetransportowani do Polski z Hiszpanii. Prokurator przedstawił im zarzuty i obaj trafili do aresztu.
To była głośna i zuchwała zbrodnia, która wstrząsnęła miejscową społecznością. Trzy lata temu, w lutym 2009 r. przed południem do niewielkiego lombardu przy ul. Berka Joselewicza w Krakowie wszedł uzbrojony mężczyzna. Z przebiegu zdarzeń, jaki później udało się śledczym odtworzyć wynika, że pomiędzy nim a właścicielem lombardu miało dojść do krótkiej wymiany zdań i szarpaniny. Chwilę później padły strzały.
Właściciel lombardu, 35-letni Sławomir W. zginął. Dla jego bliskich tragedia była tym większa, że zaledwie kilka tygodni wcześniej się ożenił.
Napastnik wybiegł na zewnątrz i razem z czekającym na niego wspólnikiem, który stał na czatach, pospiesznie odjechali samochodem.
- Motywem zabójstwa, jak wynika z naszych ustaleń, była najprawdopodobniej chęć zysku - mówi "Rz" Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.