„Zły Sejm" ignoruje leżący w nim od dawna projekt związkowców. Nie wspomaga pomysłu nawet Ministerstwo Pracy a przecież mógłby on zmniejszyć „społeczne nierówności". Związkowcy liczą chyba na poparcie ministra finansów, gdyż tłumaczą, że gdyby zrealizować ich projekt wzrosłyby podatki I nawet budżet by na tym zarobił.
A celem projektu jest sprawienie, by minimum wynosiło połowę średniego krajowego wynagrodzenia. Gazeta chce rozpętać ogólnokrajową dyskusję o tym jak podnieść płace. Można mieć tylko nadzieję, że pojawią się w niej głosy proponujące by minimalna płaca była pochodną stanu gospodarki a nie decyzji polityków. Wyborcza przyzwyczaiła nas do tego socjalnego podejścia, nowością jest, że teraz taką antyrynkową akcję prowadzi dział gospodarczy gazety, który chyba niedługo zmieni nazwę na bardziej socjalną – np. praca.
W Wyborczej można jeszcze przeczytać wywiad z ministrem finansów Szczurkiem (ojcem pięciorga dzieci), którego teraz głównym zadaniem jest tłumaczenie, że nigdy nie chciał likwidować ulgi rodzinnej. A to co mówił na ten temat to było tylko takie głośne myślenie. Zgodnie z polityką ministerstwa wywiad publikowany jest w części politycznej gazety. Resort czuje się dużo lepiej na tym gruncie niż konkretów gospodarczych.
W DGP najważniejszą sprawą okazał się jeszcze jeden fragment słynnego już projektu uzdrawiania polskiej służby zdrowia. Resort chce, by chorzy nie traktowali szpitali jak hoteli. Jeżeli przyjadą na zabieg z daleka, to służba zdrowia musiałaby im fundować nocleg na mieście. Wyraźnie widać, że sieci hotelowe w Polsce stają przed wielką szansą na rozwój
Oczywiście z pierwszych stron gazet nie schodzi ukraiński dramat. Na pierwszej stronie wyborczej zdjęcie pogrzebu rosyjskich bojowników walczących o oderwanie od Kijowa. Ukraina jest dziś najważniejsza również dla Naszego Dziennika. W tej gazecie zwykle bieżące polityczne sprawy rzadko zajmują tyle miejsca ile poświęcane jest naszemu wschodniemu sąsiadowi.