Reklama

Mistrz epizodów

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz flirtuje z PO

Publikacja: 30.07.2014 02:00

Ambicje polityczne prezydenta Wrocławia znane są nie od dzisiaj. Rafał Dutkiewicz, będąc urzędującym prezydentem Wrocławia, angażował się już w kilka inicjatyw ogólnopolskich. Z żadnej nic nie wyszło. Byli współpracownicy, którzy włączali się w te projekty, dziś mówią o Dutkiewiczu, że jest jako przywódca niedojrzały, zakochany we własnej wielkości, a przede wszystkim chciał mieć wszystko podane na tacy. Może tu jest klucz do wyjaśnienia wcześniejszych niepowodzeń.

Epizod I – Polska XXI

Polska XXI to był projekt polityczny, który wziął się z ambicji Dutkiewicza. To on zaczął wysyłać sygnały, że prezydentura Wrocławia już mu nie wystarcza i chciałby przejść do polityki na szczeblu centralnym.

A że akurat na scenie politycznej błąkało się kilku politycznych singli, m.in. Jan Rokita, który odszedł z PO, czy Michał Ujazdowski, chwilowo poza PiS, to inicjatywa zaczęła nabierać rumieńców.

Powstał Ruch Obywatelski Polska XXI, na którego czele stanął właśnie Dutkiewicz, i serwis internetowy do wymiany idei. Dutkiewicz nie wykluczał startu w wyborach prezydenckich 2010 roku, choć pierwsze sondaże nie dawały mu na to żadnych szans.

Trwało to około dwóch lat, aż w połowie 2009 roku prezydent Wrocławia zrezygnował z przewodzenia tej inicjatywie, a potem w ogóle ją porzucił, argumentując, że skoro przez dwa lata nie działała, to nie ma sensu tego kontynuować.

Reklama
Reklama

Krótko potem cała inicjatywa upadła i jej byli działacze uważają, że w dużej mierze była to wina Dutkiewicza. – Jego głównym celem była prezydentura Polski, choć nam chodziło o budowę organizacji i osadzenie jej na scenie politycznej poprzez wprowadzenie naszych ludzi do Sejmu – mówi jeden z byłych działaczy Polski XXI. – To był plan realistyczny, a prezydentura była nierealistyczna, ale Rafał wierzył, że jeżeli grupa ludzi dynamicznie nad tym popracuje, to on zostanie prezydentem. Przy czym oczekiwał przyniesienia prezydentury na tacy. Nie chciał wykonywać żadnej pracy w terenie. Zamierzał się zajmować Wrocławiem, a od czasu do czasu występować w najważniejszych mediach. To było z góry skazane na porażkę.

Epizod II – Obywatele

Dutkiewicz jednak nie złożył tak całkiem broni. Został szefem stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI, które wystartowało w wyborach samorządowych w 2010 roku i zdobyło 20 proc. głosów, wprowadzając dziewięciu radnych do sejmiku. I to był faktyczny sukces na poziomie samorządowym, który stał się podwaliną kolejnej inicjatywy, czyli powołania stowarzyszenia Obywatele do Senatu.

– Mamy dość wojny polsko-polskiej. To jałowy spór, który nas nie interesuje – mówił prezydent Wrocławia, ogłaszając start tej inicjatywy w wyborach 2011 roku.

Do współpracy zaprosił bezpartyjnych prezydentów dużych miast: Jacka Majchrowskiego z Krakowa, Wojciecha Szczurka z Gdyni czy Ryszarda Grobelnego z Poznania. Media z entuzjazmem pisały, że na razie autorów porozumienia interesuje tylko Senat, ale w przyszłości chcą walczyć o pełną władzę w Polsce, być alternatywą dla PO oraz PiS, a sam Dutkiewicz ma się ubiegać o fotel prezydenta Polski.

Przebąkiwano nawet o utworzeniu ogólnopolskiej partii prezydenckiej. Ale skończyło się na jednym senatorze na 46 kandydatów – Jarosławie Obremskim, wiceprezydencie Wrocławia popieranym przez Dutkiewicza.

Choć prezydent Wrocławia popierał jeszcze sześć innych osób, nie pomogło im to w zdobyciu mandatu.

Reklama
Reklama

Epizod III – Gowin

Ten epizod był krótki i nienagłośniony medialnie. Jarosław Gowin, który odszedł z PO po przegranych wyborach na lidera partii, postanowił budować własną formację i m.in. rozmawiał z Dutkiewiczem, czy zechce się w to włączyć.

Prezydent Wrocławia miał zadeklarować współpracę i nawet budowę struktur na Dolnym Śląsku, ale nie zrobił nic. Jarosław Gowin nie chce się wypowiadać na temat tego epizodu.

Jacek Kloczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, uważa, że Dutkiewicz po prostu nie nadaje się do roli politycznej lokomotywy, na jaką kreowała go część publicystów. – Korzystne zbiegi okoliczności, czyli sprawne zarządzanie dużym, prężnym miastem, posucha na zabetonowanej scenie politycznej i dobra prezencja samego Dutkiewicza sprawiły, że patrzono na niego jak na człowieka, który zmieni całą klasę polityczną – wylicza politolog.

– Ale on nigdy prawdziwie się nie zaangażował w żadną inicjatywę, co pokazuje, że nie ma kwalifikacji na lidera – dodaje ekspert.

Sam Dutkiewicz chyba najlepiej scharakteryzował swój stosunek do rozmaitych inicjatyw, gdy na pytanie dziennikarza Onetu w 2010 roku, czy założy partię prezydentów, odparł: „Nie wiem, na takie pytania często odpowiadam żartem, mówiąc, że Kubuś Puchatek miał zamiar zmienić koszulkę, a zmienił zamiar".

Posłowie

To, że PO, której notowania spadają na łeb na szyję, chce zdobyć zawodnika, który wygrywa w cuglach kolejne wybory na prezydenta Wrocławia, to akurat nic dziwnego. Ale fakt, że Dutkiewicz skłania się ku wstąpieniu do PO, mocno dziwi jego współpracowników z poprzednich inicjatyw politycznych. Wszak trzymał się z daleka od Platformy, gdy ta partia była na szczycie popularności. A po aferze hazardowej – jak twierdzą osoby dobrze poinformowane – miał otwarte drzwi do rządu Donalda Tuska. Natomiast teraz, gdy PO jest w kłopotach i ma zszarganą opinię po aferze podsłuchowej, postanowił do niej przystać.

Reklama
Reklama

Senator Obremski, bliski współpracownik Dutkiewicza, tłumaczy, że teraz, po zmianie szefa dolnośląskiej PO, po prostu otworzyły się możliwości współpracy. – Z Grzegorzem Schetyną był tylko konflikt, a karany był Wrocław – mówi Obremski. – Sądzę, że to ciążyło Rafałowi. A teraz sprawy zaszły już tak daleko, że przystąpienie do PO jest kolejnym krokiem.

Kloczkowski uważa, że być może Dutkiewicz sam czuje się osłabiony po ostatnich wydarzeniach – spowodowaniu wypadku, niefortunnym przetargu na samochód terenowy, zadłużeniu Wrocławia itd. – i szuka oparcia w PO. – A być może po prostu postanowił przyjść na gotowe. Nie musi niczego organizować, o nic się starać. Teraz to aparat PO będzie na niego pracował – komentuje Kloczkowski.

– Nie ma nic złego w konstatacji, że od walenia głową w mur można sobie tylko nabić guza – ripostuje Obremski. – Rafał próbował kilkakrotnie zbudować formację sytuującą się pomiędzy PiS a PO. Nie udało się, więc zdecydował o przystąpieniu do PO, bo jest mu do tej partii mimo wszystko bliżej niż do PiS.

Ale Kloczkowski jest bardziej surowy: – Łatwo z samorządowca zostać posłem, ale przedzierzgnąć się z lokalnego lidera w przywódcę ogólnopolskiego pokroju Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego czy nawet Leszka Millera to dużo trudniejsza sprawa.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Walka o wolność na różnych frontach
informacja „Życia Warszawy”
Biletów na WKD nie kupimy przez aplikację. Przewoźnik rozwiązał umowę z mPay
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama