Okradziona dogoniła je, odzyskała swoją własność, a dzięki pomocy przechodniów udało się zatrzymać młode złodziejki.

Do tej bulwersującej napaści doszło w Łodzi przy ul. Tamka. Nastolatki napadły na 71-letnią kobietę, która wyszła z „Biedronki". Niosła ona siatkę z zakupami i torebkę. – Dziewczyny próbowały wyrwać jej i torebkę i siatkę z zakupami – mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Ofiara nie chciała oddać swoich rzeczy. Trzymała je kurczowo. – Wtedy napastniczki zaczęły ją szarpać, popychać. Kobieta upadała, ale swoje torby wciąż trzymała. Nastolatki próbując jej wyrwać ciągnęły ją po ziemi – opowiada prok. Kopania.

Gdy pękło ucho od torebki dziewczynom udało się ją wyrwać właścicielce. Zabrały ją i uciekły. Poobijana kobieta ruszyła w pościg. Świadkowie wskazali jej gdzie schroniły się nastolatki. Dogoniła ona dziewczyny i wyrwała im skradzioną torebkę. Miała w niej m.in. dokumenty i 150 zł.

- Świadkowie pomogli zatrzymać młode napastniczki, które przekazane zostały w ręce policji – mówi prok. Kopania. Najmłodszą 15-letnią dziewczyną będzie zajmował się sąd dla nieletnich. Jej starsze koleżanki w wieku 18 i 19 lat usłyszały już zarzuty rozboju. – Przyznały się do winy – mówi prok. Kopania. Dodaje, że zastosowano wobec nich dozór policyjny. Teraz nastolatkom grozi do 12 lat więzienia.