W sobotę zaczyna się druga część ofensywy PiS w kampanii prezydenckiej (zapoczątkowała ją zeszłotygodniowa konwencja Andrzeja Dudy). Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", partia pokaże spot, a dzień później zaprezentuje bilbord, który zawiśnie w największych polskich miastach.
Akcja ma na celu w szybkim tempie dociągnąć notowania kandydata do poparcia, jakie ma w sondażach blok zjednoczonej prawicy (ponad 30 proc.). Była zaplanowana dużo wcześniej, ale jak wynika z naszych informacji, została zmodyfikowana w tym tygodniu, kiedy się okazało, że widowiskowa impreza inaugurująca kampanię Dudy zdominowała na kilka dni debatę publiczną. Klip będzie oparty w dużej mierze na materiale zarejestrowanym podczas zeszłotygodniowej imprezy.
– Chcemy z entuzjazmem i energią, które były na konwencji, dotrzeć do wszystkich Polaków – tłumaczy poseł Marcin Mastalerek, odpowiedzialny za przekaz medialny kampanii rzecznik PiS.
Dlatego ofensywa przedwyborcza partii będzie miała rozmach, którego w PiS dawno nie było. Partia przeznaczy na nią dziesięć razy więcej środków niż na emisję grudniowego spotu z życzeniami świątecznymi kandydata. Mediaplan zakłada, że w ciągu dwóch tygodni intensywnej kampanii przekaz dotrze do ok. 25 mln Polaków. Dodatkowo w internecie zostanie zamieszczony kilkuminutowy klip z konwencji, a lokalne struktury PiS dostaną do rozprowadzenia kilkudziesięciominutowy film z relacją z imprezy.
To efekt wyników badań fokusowych (wykorzystywana w marketingu metoda wywiadów grupowych). Okazało się, że twardy elektorat PiS dokładnie zna przebieg całej imprezy i jest pod wrażeniem jej rozmachu. Podobny efekt występuje w grupie miękkich wyborców, ale oni znają ją jedynie z omówień w programach informacyjnych.
– Musimy utrwalić to wrażenie. Chcemy też, by ten przekaz dotarł do wszystkich grup w niezmodyfikowanej formie – mówi Mastalerek.
„Rzeczpospolita" zapoznała się z półminutowym klipem, który wyemitują główne stacje telewizyjne. To fragment przemówienia Dudy, w którym mówi on o swojej wizji prezydentury. Ujęcia z konwencji przeplatane są sekwencjami filmowymi pokazującymi m.in. grupę harcerzy. Film kończy się dynamiczną „jednoklatkową sekwencją retrospekcji" stosowaną w teledyskach muzycznych oraz w spotach kandydatów w amerykańskich kampaniach. PiS zamierza skorzystać też z pomysłu, który był już w Polsce wykorzystany. Akcję bilbordową na tym etapie kampanii zastosował Donald Tusk w lipcu 2005 r. Zrobił to jako pierwszy, zaskakując rywali. Skazywany na porażkę kandydat w kilka tygodni stał się jednym z dwóch najpoważniejszych pretendentów do prezydentury (ostatecznie przegrał z Lechem Kaczyńskim). Bilbordy związane były z promocją wydanej wtedy przez niego książki.