Konwencję zobaczą wszyscy

PiS chce wykorzystać sukces inauguracji kampanii Andrzeja Dudy. Rusza ze spotem i akcją bilbordową.

Aktualizacja: 13.02.2015 11:43 Publikacja: 12.02.2015 20:42

W spocie Andrzeja Dudy obrazki z zeszłotygodniowej konwencji przeplatane są dynamicznymi ujęciami fi

W spocie Andrzeja Dudy obrazki z zeszłotygodniowej konwencji przeplatane są dynamicznymi ujęciami filmowymi

Foto: YouTube

W sobotę zaczyna się druga część ofensywy PiS w kampanii prezydenckiej (zapoczątkowała ją zeszłotygodniowa konwencja Andrzeja Dudy). Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", partia pokaże spot, a dzień później zaprezentuje bilbord, który zawiśnie w największych polskich miastach.

Akcja ma na celu w szybkim tempie dociągnąć notowania kandydata do poparcia, jakie ma w sondażach blok zjednoczonej prawicy (ponad 30 proc.). Była zaplanowana dużo wcześniej, ale jak wynika z naszych informacji, została zmodyfikowana w tym tygodniu, kiedy się okazało, że widowiskowa impreza inaugurująca kampanię Dudy zdominowała na kilka dni debatę publiczną. Klip będzie oparty w dużej mierze na materiale zarejestrowanym podczas zeszłotygodniowej imprezy.

– Chcemy z entuzjazmem i energią, które były na konwencji, dotrzeć do wszystkich Polaków – tłumaczy poseł Marcin Mastalerek, odpowiedzialny za przekaz medialny kampanii rzecznik PiS.

Dlatego ofensywa przedwyborcza partii będzie miała rozmach, którego w PiS dawno nie było. Partia przeznaczy na nią dziesięć razy więcej środków niż na emisję grudniowego spotu z życzeniami świątecznymi kandydata. Mediaplan zakłada, że w ciągu dwóch tygodni intensywnej kampanii przekaz dotrze do ok. 25 mln Polaków. Dodatkowo w internecie zostanie zamieszczony kilkuminutowy klip z konwencji, a lokalne struktury PiS dostaną do rozprowadzenia kilkudziesięciominutowy film z relacją z imprezy.

To efekt wyników badań fokusowych (wykorzystywana w marketingu metoda wywiadów grupowych). Okazało się, że twardy elektorat PiS dokładnie zna przebieg całej imprezy i jest pod wrażeniem jej rozmachu. Podobny efekt występuje w grupie miękkich wyborców, ale oni znają ją jedynie z omówień w programach informacyjnych.

– Musimy utrwalić to wrażenie. Chcemy też, by ten przekaz dotarł do wszystkich grup w niezmodyfikowanej formie – mówi Mastalerek.

„Rzeczpospolita" zapoznała się z półminutowym klipem, który wyemitują główne stacje telewizyjne. To fragment przemówienia Dudy, w którym mówi on o swojej wizji prezydentury. Ujęcia z konwencji przeplatane są sekwencjami filmowymi pokazującymi m.in. grupę harcerzy. Film kończy się dynamiczną „jednoklatkową sekwencją retrospekcji" stosowaną w teledyskach muzycznych oraz w spotach kandydatów w amerykańskich kampaniach. PiS zamierza skorzystać też z pomysłu, który był już w Polsce wykorzystany. Akcję bilbordową na tym etapie kampanii zastosował Donald Tusk w lipcu 2005 r. Zrobił to jako pierwszy, zaskakując rywali. Skazywany na porażkę kandydat w kilka tygodni stał się jednym z dwóch najpoważniejszych pretendentów do prezydentury (ostatecznie przegrał z Lechem Kaczyńskim). Bilbordy związane były z promocją wydanej wtedy przez niego książki.

Na początku marca w księgarniach znajdzie się też wywiad z urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim. Ale jak się dowiedzieliśmy w wydawnictwie Biblioteka Więzi, tego typu promocja nie jest planowana. – Planujemy wyłącznie plakaty w księgarniach – usłyszeliśmy.

Sztabowcy głowy państwa na każdym kroku podkreślają, że prezydent musi się ściśle trzymać procedur.

– Prowadząc kampanię urzędującego prezydenta, trzeba dochowywać należytej staranności, jeśli chodzi o wymogi prawne. Zgodnie z kalendarzem wyborczym najpierw zarejestrujemy komitet, a potem zaczniemy zbieranie podpisów – zastrzega poseł PO Robert Tyszkiewicz.

Jak mówi nam prezydencki minister Tomasz Nałęcz, komitet zostanie zarejestrowany w najbliższych dniach.

– Wtedy prezydent będzie łączył aktywności kampanijne z obowiązkami prezydenta. Jak każdy jego poprzednik – przekonuje.

Na razie Komorowski częściej pojawia się w mediach. W czwartek zorganizował konferencję prasową, na której skomentował rezultaty rozmów pokojowych w sprawie konfliktu na Ukrainie.

W piątek Nałęcz ma odpowiedzieć na list, który wysłała szefowa sztabu Dudy wiceprezes PiS Beata Szydło. Przypomniała w nim apel prezydenta, który prosił „o powściąganie nadmiaru złych emocji i politycznej agresji" w kampanii. Zarzuciła Nałęczowi, że łamie te reguły, mówiąc, że „widzi za nim (Dudą – red.) cień Barbary Blidy".

– Prezydent zapytał mnie, jak przyjąłem ten atak. Odpowiedziałem, że mnie się nie zakrzyczy. Będę proponował pani Szydło spokojną debatę o dotychczasowych działań na temat  pana Dudy – relacjonuje nam Nałęcz. Spotkanie miałoby się odbyć w obecności dziennikarzy.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA