Informację zamieściło RMF FM.
Apel polskiego ministra rolnictwa spowodowany był doniesieniami, że w Rosji masowo niszczona jest żywność pochodząca z krajów, które Rosja objęła retorsjami związanymi z nałożonymi na nią sankcjami ekonomicznymi po zajęciu Krymu i udziale w konflikcie na wschodzie Ukrainy.
Ambasada Rosji opublikowała odpowiedź na słowa ministra Sawickiego, w którym kąśliwie pisze, że taki publiczny apel ministra spowodowany był zapewne jego staraniami na rzecz ochrony polskich producentów żywności, którzy są zainteresowani dostępem swoich towarów do rynku rosyjskiego. W swoim apelu Sawicki powołał się m.in. na wspólną, słowiańską tradycję, w której niszczenie chleba jest uznawane za "bardzo ciężki grzech".
Jak pisze Ambasada, jest to jednak mało prawdopodobne, kiedy stosuje się porównania dla Rosji obraźliwe. Analogia między obecną sytuacją a głodem z lat 30. w krajach byłego związku Radzieckiego ("uwaga, Panie Ministrze: nie tylko na Ukrainie, ale i w Rosji, i w Kazachstanie" - czytamy) jest całkowicie nie na miejscu i budzi co najmniej zdumienie.
Nie przystoi Panu Ministrowi, czytamy w komunikacie, obrona interesów tych, którzy łamią prawo i przemycają swoje produkty do Rosji łamiąc obowiązujące prawo, a więc kontrabandą. Być może to jest ten "bardzo ciężki grzech", o którym Pan mówi? - pytają autorzy komunikatu.