Te pięć dni mówią jeśli nie wszystko, to wiele o strategii międzynarodowej nowego prezydenta. 23 sierpnia, w 76. rocznicę zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow Andrzej Duda poleci z pierwszą wizytą zagraniczną do Tallina, a dopiero 28 sierpnia odwiedzi Berlin.
– Jesteśmy przekonani, że siła Polski jest także pochodną siły regionu jako całości. Odwołanie do tego dziedzictwa (Lecha Kaczyńskiego – red.) jest dla nas oczywiste – przyznaje „Rzeczpospolitej" Krzysztof Szczerski, minister ds. zagranicznych w Kancelarii Prezydenta.
Przed Kaczyńskim pomysł budowy koalicji krajów Europy Środkowej jako przeciwwagi dla niemieckiej i rosyjskiej potęgi lansował już Józef Piłsudski. Nazywał to międzymorzem.
Dwa miesiące temu w obszernym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Szczerski sugerował inną kolejność wizyt Dudy. Wówczas wydawało się, że prezydent poleci najpierw nad Szprewę i szybko odwiedzi także najważniejszego partnera Niemiec w Europie – Francję. W ten sposób, po latach uśpienia, miał się odrodzić Trójkąt Weimarski. Teraz, przedstawiając plan wizyt Dudy na 100 pierwszych dni urzędowania, Szczerski w ogóle pominął Paryż.