PiS nie ceni szefa TVP

Część pomysłów Janusza Daszczyńskiego na zmiany w telewizji publicznej jest bliska planom PiS. Politycy tej partii i tak go jednak krytykują.

Aktualizacja: 06.11.2015 22:04 Publikacja: 05.11.2015 19:50

Janusz Daszczyński szefuje TVP od lipca 2015 r.

Janusz Daszczyński szefuje TVP od lipca 2015 r.

Foto: materiały prasowe

– Zostałem wybrany na cztery lata i tak działam. Mało tego, mam ambicję zostać na osiem lat – mówił na środowym briefingu Janusz Daszczyński. W osiągnięciu tego celu ma mu pomóc zaprezentowany oficjalnie program rozwoju publicznego nadawcy. Ten zaś w wielu aspektach pokrywa się z planami PiS dotyczącymi mediów publicznych.

Jednym z głównych punktów wspólnych jest odejście od rywalizacji o komercyjnego widza. PiS chce, by zarówno TVP, jak i Polskie Radio przestały być spółkami prawa handlowego, co zdejmie z nich przymus zarabiania pieniędzy.

– Chcemy, żeby media publiczne zajmowały się wyłącznie realizacją misji określonej w ustawie. Komercja tę misję podważa albo wręcz rozbija – tłumaczył motywacje swojej formacji nowy poseł PiS Krzysztof Czabański, niegdyś prezes Polskiego Radia.

Propozycja Daszczyńskiego nie jest tak rewolucyjna, ale ma podobne założenie.

– W moim przekonaniu obecny ustrój mediów publicznych jest dobry, wyjąwszy sposób finansowania oraz kwestie reklamowe. Reklam w telewizji publicznej jest za dużo – stwierdził.

Dlatego chce zmniejszyć ich ilość nawet kosztem 85 proc. generowanych w ten sposób wpływów. Podobnie jak PiS chce w zamian wprowadzić powszechną opłatę abonamentową zastępującą obecny abonament radiowo-telewizyjny. Miałaby ona być odprowadzana razem z rachunkami za prąd lub z podatkiem PIT. Ta reforma pozwoliłaby na utrzymanie wpływów, a brak zgubnej dla TVP rywalizacji o widza miałby pomóc w podniesieniu jakości programów.

Zbieżne są także plany Daszczyńskiego i PiS w sprawie przyszłości programu Tomasza Lisa. Parlamentarzyści partii tworzącej nowy rząd wielokrotnie deklarowali, że współpraca TVP z naczelnym „Newsweeka" powinna zostać zakończona.

Zakończenie współpracy z Lisem, ale także z Janem Pospieszalskim, deklaruje również Daszczyński. – To spadek po poprzednikach – tłumaczył. Jego zdaniem programy publicystyczne powinny być produkowane wewnątrz spółki, a nie przez firmy zewnętrzne (tak jak programy Lisa i Pospieszalskiego).

Przedstawiony w środę program może jednak nie uratować prezesa. Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że ocena pracy Daszczyńskiego w PiS nie jest najlepsza. – Tak naprawdę, odkąd przejął władzę, niewiele się zmieniło. Telewizja wciąż jest stronnicza – mówi nasz informator.

W PiS mają pretensję m.in. o organizację debaty, kiedy to Platformie pozwolono na wynajęcie studia telewizyjnego TVP. Jednym z zarzutów jest także utrzymanie Sławomira Zielińskiego, który odpowiadał za zachowanie dziennikarzy w kampanii wyborczej. Zieliński pełnił odpowiedzialne funkcje w TVP za czasów prezesury związanego z lewicą Roberta Kwiatkowskiego.

– Nikt nie wymagał od Daszczyńskiego wspierania PiS. Wystarczyłyby drobne gesty, które by te polityczne wychylenie niwelowały – twierdzi nasz rozmówca.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej