– Zostałem wybrany na cztery lata i tak działam. Mało tego, mam ambicję zostać na osiem lat – mówił na środowym briefingu Janusz Daszczyński. W osiągnięciu tego celu ma mu pomóc zaprezentowany oficjalnie program rozwoju publicznego nadawcy. Ten zaś w wielu aspektach pokrywa się z planami PiS dotyczącymi mediów publicznych.
Jednym z głównych punktów wspólnych jest odejście od rywalizacji o komercyjnego widza. PiS chce, by zarówno TVP, jak i Polskie Radio przestały być spółkami prawa handlowego, co zdejmie z nich przymus zarabiania pieniędzy.
– Chcemy, żeby media publiczne zajmowały się wyłącznie realizacją misji określonej w ustawie. Komercja tę misję podważa albo wręcz rozbija – tłumaczył motywacje swojej formacji nowy poseł PiS Krzysztof Czabański, niegdyś prezes Polskiego Radia.
Propozycja Daszczyńskiego nie jest tak rewolucyjna, ale ma podobne założenie.
– W moim przekonaniu obecny ustrój mediów publicznych jest dobry, wyjąwszy sposób finansowania oraz kwestie reklamowe. Reklam w telewizji publicznej jest za dużo – stwierdził.