Filmik z rzekomo pijanym Andrzejem Dudą – puszczone od tyłu nagranie przedstawiające prezydenta składającego kwiaty pod pomnikiem – wrzucił do sieci 17-letni licealista Łukasz O. z Nowego Sącza. Dlaczego banalną sprawę potraktowano priorytetowo?
Afera wybuchła, kiedy pod koniec stycznia rano do mieszkania Łukasza zapukała policja i zażądała wydania laptopa. Okazało się, że przeciwko chłopakowi dzień wcześniej wszczęto śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa i kierowania gróźb pozbawienia życia wobec jednego z forumowiczów.
Akcja spotkała się z falą krytyki, a nadgorliwe działanie wyśmiał sam Andrzej Duda. W efekcie śledczy nie odważyli się postawić zarzutu znieważenia prezydenta.
Dlaczego w ogóle prokuratorzy zajęli się tą sprawą? Jak na polskie realia ich działania były wyjątkowo szybkie – od zawiadomienia do wszczęcia śledztwa i skonfiskowania laptopa minął zaledwie jeden dzień, a dwa – do postawienia licealiście zarzutu.
Prokurator postawił zarzut kierowania gróźb wobec forumowicza. – Wzbudziły w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę ich spełnienia – zapewnia Waldemar Starzak, szef prokuratury w Nowym Sączu.