Jurij Opoka, autor artykułu "Od wstydu do ambicji" o metamorfozie polskiej polityki krajowej i zagranicznej, wspomina o polityce historycznej, która pod rządami PiS stała się "jednym z najbardziej skutecznych instrumentów konsolidacji władzy". "Jarosław Kaczyński nazwał politykę pamięci historycznej z poprzednich lat pedagogiką wstydu", z której nowy rząd się wycofał - stwierdza autor.
"Żeby zadowolić swoich sąsiadów, Polska przez wiele lat milczała w sprawie własnych tragedii. Wyraźnym przykładem jest Wołyń. Mówi się, że dla Ukraińców Polacy wyrzekli się własnej historii i politycznie poprawnie milczeli o ludobójstwie" - zaznacza Opoka. Według niego teraz się to zmienia, czego przykładem jest rezolucja parlamentu ws. Wołynia, czy pomysł umieszczenia na grafice w nowych paszportach wileńskiej Ostrej Bramy czy cmentarza Orląt Lwowskich, a w stosunku do Niemiec - temat reparacji.
Ukraiński dziennikarz zwraca uwagę, że Jarosław Kaczyński, człowiek o olbrzymim doświadczeniu politycznym zdołał zgromadzić praktycznie cała władzę w państwie. "Ważne, aby zrozumieć, że Kaczyński nie jest zwykłym skorumpowanym politykiem postradzieckiego kraju. Jest wizjonerem. jego poglądy determinują ogólny wektor polityki Polski" - pisze Zerkało Nedeli.
Istotne w kontekście polityki Kaczyńskiego jest przekonanie, ze jego brat Lech zginął w katastrofie smoleńskiej przez Władimira Putina - podkreśla dziennikarz.
"Na nieformalnym spotkaniu z Petro Poroszenką w Warszawie Jarosław Kaczyński bezpośrednio oskarżył Ukrainę o chamski brak wdzięczności". Według gazety Kaczyński twierdzi, że prezydent został zabity właśnie ze względu na swoją działalność na Wschodzie - słynną podróż do Gruzji, wspólne projekty z Ukrainą i przyjaźń z Wiktorem Juszczenką - za co w końcu Putin się zemścił. "A Ukraina reaguje na to heroizacją UPA" - czytamy w tygodniku, który podkreśla, że ścisłą współpracę z Ukrainą zastąpiła w polskiej polityce zagranicznej idea "Trójmorza".