Skarb Państwa zarzuca ukraińskiej firmie Awto-ZAZ (Zaporoski Zakład Budowy Samochodów w Zaporoz?u), która w 2005 r. kupiła od niego pakiet kontrolny Fabryki Samochodów Osobowych SA, że nie wywiązała się z umowy z polskim rządem, i domaga się przed sądem ponad ćwierć miliarda złotych odszkodowania – dowiedziała się „Rzeczpospolita". To precedensowa sprawa, a jej inicjatorem jest Ministerstwo Rozwoju, które sprzedało akcje. W jego imieniu występuje Prokuratoria Generalna.
– Skarb Państwa domaga się od pozwanego zapłaty tytułem niewykonania zobowiązań umownych – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" mec. Sylwia Hajnrych, rzecznik Prokuratorii Generalnej, i przypomina, że Awto-ZAZ nabył 19,9 proc. akcji dających 84,31 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Sprzedaż FSO ukraińskiemu inwestorowi sfinalizowano w czerwcu 2005 r. w czasach rządu Marka Belki. Prywatyzacja zakładu miała uchronić go od upadłości. Za pakiet akcji Skarb Państwa otrzymał zaledwie 100 zł. Nie chodziło jednak o pieniądze za akcje, ale o gwarancję utrzymania produkcji aut i zatrudnienia.
Wybór Awto-ZAZ nie był przypadkowy – zakład odbierał wtedy ok. 90 proc. samochodów produkowanych w FSO i od półtora roku finansował zakup podzespołów do ich produkcji. Jeszcze przed zawarciem umowy ukraińska spółka skupiła też większą część długów fabryki.
W umowie z Polską oraz pięcioletnim planie inwestycyjnym firma zobowiązała się do kontynuacji działalności fabryki, utrzymania zatrudnienia (wtedy 2,2 tys. osób) oraz zwiększenia produkcji (m.in. wprowadzenia nowego modelu auta).