Czego potrzeba, by powstało życie? Składniki są proste: węgiel, wodór, tlen, azot i siarka. Aby jednak w tyglu z tymi pierwiastkami urodziło się życie, potrzeba czegoś więcej. Czego?
Naukowcy chcą znaleźć odpowiedź we wnętrzu meteorytów powstałych poza Układem Słonecznym. Jak pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu „Rz", w jednym z nich właśnie odkryto składniki niezbędne do powstania RNA i DNA, czyli nośników materiału genetycznego obecnych we wszystkich organizmach na Ziemi. Na naszą planetę przybyły też w meteorytach woda, cukry i aminokwasy.
– Od dawna wiemy, że kosmos jest życiosprawczy i mogły do nas stamtąd przylecieć składniki organiczne – mówi prof. Piotr Stępień z Zakładu Genetyki Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Wśród spadających na Ziemię tysięcy meteorytów szczególną uwagę naukowców przykuły tzw. chondryty węgliste. Ich nazwa pochodzi od zawartych w nich charakterystycznych struktur geologicznych zwanych chondrami, a ciemną barwę nadaje im domieszka węgla. Badacze uważają, że wewnątrz tych kosmicznych kamieni zamknięta jest niezmieniona materia obłoku, z którego powstał Układ Słoneczny. To właśnie do tej grupy skał należy odnaleziony w 1969 roku meteoryt Murchison, najlepiej przebadany spośród wszystkich kosmicznych znalezisk tego typu. Wewnątrz niego badacze odnaleźli budulec materii organicznej: cząsteczki uracylu i ksantyny. Są to zasady azotowe wchodzące w skład nukleotydów, związków będących podstawowymi składnikami strukturalnymi kwasów DNA i RNA.
– Wiemy, że około 3,8 – 4,5 mld lat temu Ziemię bombardowały duże meteoryty, które niosły ze sobą cząsteczki organiczne. W tym samym czasie na naszej planecie powstawały prymitywne formy życia. Wierzymy, że jego źródłem były cząsteczki przyniesione przez spadające meteoryty – powiedziała dr Zita Martins z Imperial College London, która kierowała badaniami Murchisona.