Prąd z Księżyca pomoże Ziemi

Na Srebrnym Globie w niedalekiej przyszłości może powstać gigantyczna elektrownia słoneczna - Krzysztof Kowalski.

Publikacja: 07.12.2013 08:16

Prąd z Księżyca pomoże Ziemi

Foto: Shimizu Corporation

Ogromne panele słoneczne umieszczone na Księżycu rozwiążą problem energetyczny naszej planety. Pomogą one zahamować groźne w skutkach globalne ocieplenie.

Szalony plan, nazwany Luna Ring, przedstawiła japońska firma Shimizu, specjalizująca się w technologiach ekologicznych. Inżynierowie z Tokio zaproponowali zbudowanie na Srebrnym Globie gigantycznego pasa słonecznych ogniw.

Ciągnąłby się na długości 10 920 kilometrów wzdłuż księżycowego równika. Jego szerokość po zakończeniu budowy ma wynosić od 40 do 400 kilometrów.

Skomplikowany proces

Takie rozmieszczenie paneli umożliwiałoby stałą dostawę energii na Ziemię. W odróżnieniu od paneli słonecznych na Ziemi, które pracują praktycznie tylko za dnia, w dodatku wydajnie tylko przy bezchmurnym niebie, instalacja księżycowa pracowałyby bez przerwy.

Panele skupiałyby promienie słoneczne i kierowały je do specjalnych stacji rozmieszczonych wzdłuż ogniwowego pasa. W tych stacjach energia słoneczna byłaby konwertowana, tj. zamieniana na mikrofale, w tej postaci można ją przesłać na Ziemię za pomocą ogromnych anten o średnicy 20 km (rozważana jest także wersja przesyłu laserowego).

Następnie, za pomocą stacji naziemnych, następowałby proces odwrotny, rekonwersja, fale ponownie zamieniane byłyby w energię elektryczną, a ta włączana do ogólnej sieci energetycznej albo magazynowana.

Projekt Luna Ring został przedstawiony już pięć lat temu, ale dopiero po uszkodzeniu elektrowni atomowej Fukushima specjaliści zaczęli traktować go z większą uwagą. Tym bardziej że według szacunków ekspertów Shimizu już we wstępnej fazie rozruchu Luna Ring dostarczałby na nasz glob 13 000 terawatów (10 do 12 potęgi watów), czyli trzy razy więcej energii, niż produkują rocznie Stany Zjednoczone.

Ponieważ Księżyc praktycznie nie ma atmosfery, nie występują tam chmury, opady, wiatry, ogniwowy pierścień pracowałby bez przerwy z najwyższą wydajnością.

Docelowo Luna Ring przesyłałby na Ziemię tyle energii, że można by wyłączyć wszystkie elektrownie zasilane paliwami kopalnymi, tj. węglem, ropą, gazem.

Byłoby to dobrodziejstwem dla ziemskiej przyrody, zwłaszcza klimatu, ograniczyłoby radykalnie emisję dwutlenku węgla, zahamowałoby postępujący proces globalnego ocieplenia.

Eksperci sądzą, że koszty takiego projektu będą „faraoniczne" i nigdy się nie zwrócą

O tym, że nie jest to czysta science fiction, niech świadczy to, że ustawodawcy amerykańscy ze stanu Kalifornia przewidzieli już w 2009 roku możliwość korzystania (zakupu) z energii pochodzącej ze stacji orbitalnej.

Shimizu Corporation nie podaje przypuszczalnych kosztów realizacji takiego przedsięwzięcia, ale według japońskich specjalistów aktualne zaawansowanie technologiczne (materiały), techniki kosmicznej i robotyki pozwala przypuszczać, że prace budowlane i konstrukcyjne na Księżycu mogłyby się rozpocząć mniej więcej za dwie dekady.

Pracowite roboty

Pierwszy etap realizacji Luna Ring powinien polegać na zaprojektowaniu i zbudowaniu odpowiednich robotów. Drugi etap to wysłanie ich na Księżyc. Będą one prowadziły na jego powierzchni prace budowlane, trzeba będzie zniwelować teren zajmujący około 4 400 000 kilometrów kwadratowych (!), wykopać fundamenty pod podstawy paneli, zamontować same panele. Ze względu na skalę prac roboty, maszyny, instalacje trzeba będzie montować już na Księżycu, dostarczenie ich w całości, choćby tylko niektórych, jest niewykonalne.

Maszyny wysłane na Srebrny Glob pracowałyby bez ustanku, z niewielkimi przerwami konserwacyjnymi. Jednak konieczny byłby również ogólny nadzór astronautów nad tymi pracami.

Ich skala będzie wymagać wykorzystania surowców występujących na naszym naturalnym satelicie, z nich będzie wytwarzany cement, a następnie beton. Do produkcji betonu niezbędna jest woda. Wodoru i tlenu potrzebnego do syntetyzowania tej cieczy powinny dostarczyć asteroidy złowione w Układzie Słonecznym i przyholowane do Księżyca (plany takie snuje już NASA oraz prywatne firmy, „Rz" informowała o tym w listopadzie).

Wątpliwości

Specjaliści z Shimizu Corporation określili projekt Luna Ring jako „porywający", ale nie wszystkich on porywa. Tetsuji Yoshida, ekspert futurystycznego pisma „World Future Society", uważa, że szkody spowodowane w fotowoltaicznym pierścieniu przez meteoryty uderzające w Księżyc nieosłonięty atmosferą będą tak duże, że przedsięwzięcie się nie opłaci.

– Koszt Luna Ringu w ogóle jest problemem, przekracza nasze dotychczasowe doświadczenia, a nawet wyobrażenia. Być może trzeba nawet znaleźć nowe słowo na określenie takiego przedsięwzięcia. Nie znamy źródeł finansowania czegoś takiego – podkreśla japoński ekspert.

Z kolei prof. David Keith, fizyk z Royal Society of London, wyraża obawę, że ten – według jego określenia – faraoniczny projekt będzie po prostu za drogi, pochłonie zbyt wiele paliwa rakietowego podczas dostarczania na Księżyc podzespołów robotów, sprzętu itp. Prof. Keith podkreśla, że przed przystąpieniem do robót trzeba będzie rozwiązać problemy prawne, rozstrzygnąć, do kogo będzie należał kolosalny pas księżycowego gruntu.

Nie czekając na tego rodzaju rozstrzygnięcia i licząc się z tym, że prędzej czy później w ramach Luna Ring lub innych projektów jednak dojdzie do zagospodarowania Księżyca, amerykańska firma Lunar  Embassy sprzedaje działki na Księżycu.

Kupują je ekscentrycy, marzyciele i megalomani w cenie około 60 euro za hektar. Wprawdzie ważność tych transakcji nie jest potwierdzana przez żadną z amerykańskich instytucji państwowych, ale i tak nabywcy-inwestorzy są informowani o swoich prawach w przypadku wkroczenia na ich grunt mierniczych, ekip budowlanych czy jakichkolwiek specjalistów z NASA (Lunar  Embassy nie przewidziała, że eksploatacją kosmosu zajmą się także prywatne firmy).

Zawracanie promieni

Księżycowi Ziemianie są informowani, że w takich przypadkach, a więc także w razie budowy elektrowni słonecznej, mogą żądać czynszu, nie zgadzać się na budowę lub występować na drogę sądową za naruszanie własności prywatnej.

Może dlatego prof. David Keith proponuje inny sposób na powstrzymanie globalnego ocieplenia z wykorzystaniem instalacji umieszczonej poza naszą planetą.

Byłaby to wielka płaszczyzna zwierciadeł ulokowana na orbicie geostacjonarnej. Składałaby się z wielu luster, każde o powierzchni 100 metrów kwadratowych.

Struktura byłaby stopniowo poszerzana, w zależności od potrzeb. Odbijałyby one część  promieni słonecznych, które – zamiast docierać do powierzchni Ziemi – wracałyby w głąb wszechświata.

Dzięki temu nawet w razie niezmniejszenia w decydujący sposób emisji dwutlenku węgla globalne ocieplenie wyhamowałoby w sposób znaczący.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, k.kowalski@rp.pl

Ogromne panele słoneczne umieszczone na Księżycu rozwiążą problem energetyczny naszej planety. Pomogą one zahamować groźne w skutkach globalne ocieplenie.

Szalony plan, nazwany Luna Ring, przedstawiła japońska firma Shimizu, specjalizująca się w technologiach ekologicznych. Inżynierowie z Tokio zaproponowali zbudowanie na Srebrnym Globie gigantycznego pasa słonecznych ogniw.

Pozostało 95% artykułu
Kosmos
Zagadka powstania ogromnych galaktyk prawie rozwiązana. Co odkryli naukowcy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kosmos
Nie tylko pełnia Księżyca w grudniu. Jakie jeszcze zjawiska zobaczymy na niebie?
Kosmos
Naukowcy mylili się co do Wenus? Najnowsze odkrycie dotyczące „złego bliźniaka Ziemi”
Kosmos
Naukowcy ostrzegają przed satelitami w atmosferze. Domagają się zmian
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kosmos
Ziemia traci miniksiężyc. Koniec rzadkiego zjawiska