Bezzałogowy lądownik InSight został wysłany na Marsa w celu przeprowadzenia badań geofizycznych i sejsmologicznych. Planowana na dwa lata misja rozpoczęła się w maju 2018 r. Sonda o masie 358 kilogramów osiadała na powierzchni Czerwonej Planety pod koniec listopada 2018 r.
W czasie swojej misji lądownik InSight zarejestrował m.in. trzęsienie ziemi na Marsie - były to najsilniejsze wstrząsy z odnotowanych do tej pory na planecie innej niż nasza, w skali używanej na Ziemi miały magnitudę 5.
Czytaj więcej
Grupa naukowców, na czele z Caroline Piaulet z Uniwersytetu w Montrealu, wykorzystując dane zgromadzone przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a i Kosmiczny Teleskop Spitzera, odkryła dwie nieznane dotychczas egzoplanety, które składają się w większości z wody. Planety krążą wokół gwiazdy, czerwonego karła, znajdującego się 218 lat świetlnych od Ziemi.
Na początku 2022 r. sonda przeszła w tryb uśpienia z powodu burzy piaskowej. Doszło do zapylenia paneli słonecznych. Teraz na koncie misji NASA w mediach społecznościowych pojawiły się nowe informacje o stanie lądownika.
"Mój poziom mocy jest naprawdę niski, więc to może być ostatnie zdjęcie, które mogę wysłać" - czytamy. "Nie martwcie się jednak o mnie: mój czas tu (na Marsie - red.) był produktywny" - dodano. Z wiadomości wynika, że sonda może jeszcze utrzymywać kontakt z zespołem misji, ale wkrótce przestanie działać.
Koszt projektu InSight wyniósł blisko miliard dolarów.