Głównym zadaniem lądownika Schiaparelli EDM (Entry, Descent and Landing Demonstrator Module) jest przetestowanie technologii niezbędnych do przeprowadzenia bezpiecznego lądowania na Marsie, także statków załogowych. Poza tym lądownik wyposażony jest w czujniki przeznaczone do mierzenia prędkości wiatru, wilgotności, ciśnienia oraz temperatury. Będzie to pożyteczne z punktu widzenia badania warunków meteorologicznych na Marsie. Schiaparelli będzie pracował krótko ze względu na ograniczoną ilość energii, jaką dostarczą mu jego akumulatory.
Satelita Trace Gas Orbiter poszuka śladów gazów mogących mieć związek z życiem lub procesami geologicznymi. Jego instrumenty umożliwią przeprowadzenie pomiarów koncentracji pyłu atmosferycznego, dzięki czemu naukowcy chcą poznać mechanizm powstawania burz pyłowych stanowiących potencjalne zagrożenie dla przyszłych misji załogowych.
Region lądowania wybrano na wyżynie w pobliżu równika, ma on 100 km długości i 15 km szerokości. Ośrodek kontroli lotów ESA w Darmstadt wybrał to miejsce ze względu na jednostajną, płaską powierzchnię. Region ten został wcześniej rozpoznany z orbity. Znajdują się tam osady ilaste zawierające siarczany, które utworzyły się prawdopodobnie w wodzie – na fotografiach wykonanych z orbity widać w tym rejonie kanały uformowane przez płynącą wodę.
Na pokładzie satelity Trace Gas Orbiter znajduje się kamera CaSSIS przeznaczona do fotografowania śladowych ilości gazów. Została skonstruowana w Szwajcarii i we Włoszech, ale zasilacz kamery stworzyli specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN, a polska firma Creotech Instruments zamontowała elementy systemu zasilania kamery. Także na lądowniku Schiaparelli znajdują się czujniki podczerwieni wyprodukowane przez polską firmę VIGO System. Czujniki z tej firmy znalazły się na Marsie już w 2012 roku, zamontowane na łaziku Curiosity.
W ramach misji ExoMars do Czerwonej Planety dotrze łazik ExoMars Rover Lander. Druga część ekspedycji rozpocznie się w 2020 roku, łazik wyląduje w 2021 roku.
Prezydent USA Barack Obama zapowiedział właśnie wysłanie ludzi na Marsa około 2030 roku, dzięki współpracy NASA z prywatnymi firmami. Pięć lat temu amerykańskie firmy prywatne nie wysyłały statków na orbitę własnymi rakietami, teraz przypada na nie ponad jedna trzecia rynku takich usług. Prezydent powiedział, że współpraca w tej dziedzinie jest zaawansowana, za dwa lata prywatne spółki rozpoczną transportowanie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.