Masa planety jest niecałe trzy razy większa od masy Ziemi. Gwiazda, wokół której krąży, jest również rekordowo mała. Układ znajduje się w gwiazdozbiorze Strzelca w odległości 3 tys. lat świetlnych od nas.
Planeta krąży wokół tej gwiazdy w odległości odpowiadającej odległości Wenus od Słońca. Aby zatoczyć pełny okrąg wokół centralnego obiektu, planeta MOA-2007–BG-192 Lb potrzebuje trzech ziemskich lat.
Odkrycie zaprezentowane zostało na zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego przez Dave’a Bennetta z Uniwersytetu Notre Dame w USA oraz w magazynie „The Astrophysical Journal”.
– To klasyczny układ planetarny, który musiał się formować, tak jak nasz słoneczny – poinformował „Rz” prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, szef grupy OGLE, która miała istotny wkład w odkrycie globu. Do zespołu należą także m.in. prof. Marcin Kubiak i dr Michał Szymański. – To pierwsze odkrycie, które świadczy o tym, że układy planetarne mogą się formować nawet wokół ciał centralnych o małej masie. Niewykluczone więc, że wokół pobliskich gwiazd o małej masie, których jest zatrzęsienie, może być sporo planet, których nie jesteśmy w stanie odkrywać za pomocą dzisiejszych technik. Warunki na takich planetach wcale nie muszą być ekstremalne, jeśli mają np. grubą atmosferę – dodał prof. Udalski.
Układ MOA-2007–BG-192 został odkryty metodą tzw. mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Metoda ta polega na rejestrowaniu odchyłek jasności świecącej gwiazdy. Zjawisko zachodzi wtedy, kiedy jakiś obiekt, np. gwiazda lub planeta, przechodzi blisko świecącej gwiazdy. Zgodnie z teorią względności Einsteina grawitacja takiego obiektu ugina światło gwiazdy jak soczewka. Wtedy widoczna jest zmiana jej jasności.