Rz: Wiadomości o odkrywaniu kolejnych planet poza naszym Układem Słonecznym sypią się jak z rękawa. Dlaczego akurat to odkrycie jest ważne? Bo chyba jest, skoro w świecie naukowym wrze?
Marcin Kubiak:
Rzeczywiście, tak zwanych egzoplanet szybko przybywa, co prawda nie jest ich jeszcze bez liku, ale znamy ich już około 300. Rzecz jednak w tym, że to najnowsze odkrycie jest odmienne, znacznie poszerza zakres, w którym możemy się spodziewać tego rodzaju odkryć. Dotychczasowe polowania na egzoplanety przyzwyczaiły nas do tego, że ustrzelić można coś wokół standardowych gwiazd, czyli takich jak nasze Słońce albo większych.
Tymczasem okazuje się, że wokół obiektu, który właściwie jest na wpół gwiazdą, czyli wokół małego brązowego karła o masie zaledwie sześciu setnych masy Słońca, także mogą krążyć planety i to znacznych rozmiarów. To najnowsze odkrycie sprawia, że zdecydowanie powiększa się obszar, w którym istnieje duże prawdopodobieństwo odnajdywania kolejnych planet. Konsekwencje naukowe są takie, że trzeba będzie zweryfikować dotychczasowe modele powstawania układów planetarnych i zmodyfikować teorię formowania planet.
Pierwsze planety odkrywane poza Układem Słonecznym były duże. Historia tych odkryć pokazuje, że planety odnajdywane w głębi kosmosu są coraz mniejsze.